Nienawidzę kuchennych szafek. A w szczególności tych spiżarkowych i z przyprawami. Nie zliczę momentów, kiedy coś spadło mi z takiej na głowę, albo gdy żeby wyjąć jedną potrzebną rzecz musiałam wyjąć wszystko z całej półki. Gotowanie ma być przyjemnością, a kuchnia ma być funkcjonalna. Co zrobiłam, żeby poprawić jakość swojego funkcjonowania w tym pomieszczeniu?
Pracę zaczęliśmy od dokładnego wymierzenia miejsca za lodówką. To bardzo ważne! I uwaga - projektując mebel weźcie pod uwagę grubość desek, z których będziecie je składać. Ja to nie do końca przewidziałam i musieliśmy podnosić szafkę nad lodówką - dobrze, że mieliśmy taką możliwość :D
Pomierzcie też dokładnie rzeczy, które chcecie tam trzymać. Znów biorąc pod uwagę to, że trzeba je będzie móc wygodnie wyciągać po zamontowaniu zabezpieczenia w postaci kołków. To kolejna rzecz, którą policzyłam niedokładnie i wyszło nam o półkę mniej niż w projekcie.
U nas są:
- Dwie półki na małe słoiczki na przyprawy,
- Dwie na średnie słoiki z cukrami, wiórkami, itp.
- Dwie na duże z mąkami, kaszami itd.
- Jedna trochę wyższa, zabezpieczona kolejną deską, a nie kołkiem, w której stanęły głównie butelki z olejami, octami itp.
Co jest potrzebne do jej zrobienia? - Materiały na spiżarkę DIY
- Deski - 2 długie na boki, dwie krótsze na dół i górę, odpowiednia ilość na półki, o dwie grubości deski krótsze niż dno.
- Płyta na plecki
- Kołki do zabezpieczenia
- Kółka
- Śrubki i wybrane elementy montażowe.
Celowo nie piszę konkretnych wymiarów i ilości, bo po pierwsze to u każdego wyjdzie inaczej, a po drugie można to było zrobić o wiele prościej, niż my. Ja uparłam się na 1 cm sklejkę, żeby zaoszczędzić jak najwięcej miejsca. Gdyby zdecydować się na płytę wiórową (taką z okleiną, dedykowaną na półki) o grubości 1,6 cm, albo po prostu grubszą sklejkę, zamiast bawić się w te kołeczki na półki, można by je po prostu przykręcić śrubkami. Myślę, że każdy kto ma chociaż minimalne pojęcie o majsterkowaniu poradzi sobie z wykminieniem jak to najlepiej zrobić z wybranych przez niego materiałów :)
Jedyne co Wam wskażę paluchem, to kółeczka Rill z Ikei. Kosztują 19,99 za cztery sztuki. W Castoramie tyle stoi jedno ;)
W zależności od tego jakie drewno wybierzecie może też być konieczność pomalowania go czymś w ramach zabezpieczenia. Można też zamontować rączkę, ale my uznaliśmy, że się nie przyda.
Z technicznych szczegółów - kołki wsadziliśmy w nawiercone otwory, żeby nie musieć ich kleić. Pro tip: dziury "od zewnątrz" można nie przewiercać do końca, żeby mieć tam ładne wykończenie. My wpadliśmy na to za późno :D
Jeśli chodzi o koszty, to nas wyszło jakieś 200 zł ze wszystkim, ale sporo materiałów typu śrubki nam zostało, a do tego dwa kołki i jedna deska. Można to zrobić sporo taniej używając innych materiałów niż sklejka i korzystając z tego, co ma się w domu :)
Nie wiem jak Wy, ale ja jestem tym moim meblem autentycznie zachwycona. Teraz musimy tylko dokupić słoiczki na przyprawy, żebym mogła przesypać większość naszych zapasów i nie musieć grzebać w szafkach w trakcie gotowania. Bo prawda jest taka, że połowy posiadanych przypraw nie używam, bo o nich nie pamiętam, albo nie chce mi się ich wygrzebywać :D
Podrzucam jeszcze link do instrukcji na Nifty - ponieważ to amerykańska strona to wymiary są w calach i nie wszystkie materiały znajdziecie u nas, ale mozecie zobaczyć ogólny pogląd na to, jak to się wykonuje :)
A Wy macie jakieś takie swoje DIY, które ułatwiło Wam życie? Piszcie! :)
Podoba Ci się u mnie? Możesz polubić stronę bloga na facebooku, zaobserwować go na bloglovin, albo wejść na mój instagram! Zapraszam :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Witaj :)
Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz konstruktywny komentarz :)
Komentarze typu "fajny blog, wpadnij do mnie" będą usuwane.
Nie zostawiaj linku do Twojego bloga, jeśli nie jest to konieczne! :)