23 kwietnia 2015

Kto Ci wmówił, że jesteś brzydka?

Ten post może być dziwny. Może być chaotyczny, może mieć sto pięćdziesiąt dygresji, może się też zrobić bardzo osobiście. Ale może nie będzie tak źle :D 

Do napisania tego posta zainspirowało mnie pewne wystąpienie na TEDzie (dygresja nr jeden - jeśli jeszcze nie znasz TEDa, to koniecznie poznaj!), które podlinkuję za moment. Ale chciałabym zacząć od innego filmiku, który już pewnie wszyscy znacie:




Nikt z nas nie rodzi się z poczuciem, że jest brzydki. W ogóle - nikt nie rodzi się z poczuciem estetyki. Skąd wiemy co jest ładne a co jest brzydkie? Uczymy się tego od otaczającego nas świata. Widzimy co podoba się innym, a co nie. Uczymy się o światowych wzorcach piękna na zajęciach z historii czy plastyki. A potem oglądamy pięknych ludzi w telewizji. Uczymy się, że żeby osiągnąć sukces musimy być piękni. Oczywiście "piękni" według ogólnie przyjętego wzorca. Zastanawiamy się, dlaczego przystojny aktor ożenił się z "grubą babą", bo to przecież sprzeczne z logiką. Żeby być czegoś wartym, trzeba być pięknym.




Ale wracając do początku: pamiętasz jak byłaś mała? Byłaś księżniczką! Gwiazdą każdej rodzinnej imprezy. Potrafiłaś dać spontaniczny pokaz tańca na rynku nie wstydząc się niczego, a wszyscy dookoła robili Ci zdjęcia. A potem coś pękło. Pamiętasz kto to powiedział? Obśmiał Twój strój, pierwszego pryszcza, kiepską fryzurę. Wytknął Ci kolejne ciastko, twierdząc, że wcale Ci ono nie pomoże - powinnaś już pilnować figury, bo zrobiła Ci się fałdka. I to właśnie wtedy zaczęłaś się zastanawiać. Przecież to oni mają rację. Oni Cię widzą z zewnątrz. W szkole zaczęłaś słyszeć teksty, które w życiu by Ci nie przyszły do głowy. Że jesteś gruba, brzydka, nos masz krzywy, włosy myszowate. Poza tym wszystkie koleżanki narzekają na swój wygląd, więc nie możesz odstawać - byłabyś dziwna. Więc wpadłaś w to błędne koło. Kompleks na kompleksie, ciągłe narzekanie na siebie samą. 



Jak myślisz, czy te dzieciaki w szkole obrażały Cię dlatego, że "takie były i już"? Nie, one też musiały to wszystko od kogoś usłyszeć. Od starszych dzieci, od rodziców, objeżdżających celebrytów w telewizji. Od plotkar pod sklepem, komentujących nowy biust sąsiadki jak również to jak Kowalska się roztyła po trzeciej ciąży. 



A to właśnie to wystąpienie, od którego wszystko się zaczęło. Zrób eksperyment. Wpisz w pasku wyszukiwania hasło "czy jestem". Widzisz, co wyskakuje? 

Czy jestem ładna?
Czy jestem gruba?

Kiedyś miałam konto na vitalii. Połowa wątków, jakie tam zakładano to "czy mogę w tym wyjść z domu" i "na ile kg wyglądam". Jeżeli obejrzysz powyższy filmik, zobaczysz jakie odpowiedzi dostają ludzie, którzy zadają takie pytania. 

Kurde, dlaczego?

Dlaczego pozwalamy na to, żeby kilkunastoletnia dziewczynka czuła się bezużyteczna i brzydka? Dlaczego nie umiemy konstruktywnie krytykować (o konstruktywnej krytyce można przeczytać wiele mądrego u Ani z aniamaluje)? Dlaczego nie umiemy mówić komplementów?

A komplementy to jeszcze ciekawszy temat. Czy uważasz, że umiesz przyjąć komplement? Co robisz, gdy ktoś Ci powie, że ładnie wyglądasz? Uśmiechasz się, prostujesz i z dumą mówisz "dziękuję" czy garbisz się próbując schować się cała w swoich własnych ramionach i zaczynasz gadkę o tym, że przecież tylko narzuciłaś na siebie starą szmatę? Wierzysz, kiedy ktoś Ci mówi komplement?

To też jest bardzo ciekawe. To wcale nie jest problem dotyczący tylko dziewczyn. 90% znanych mi facetów, zarówno kolegów jak i byłych chłopaków nie wierzyła mi, kiedy mówiłam, że są przystojni. Wydaje nam się, że faceci są tacy pewni siebie. A oni mają takie same kompleksy jak my. "Nieprawda, jestem za chudy. Jak mogę Ci się taki podobać". "Nieprawda, jestem za gruby". "Za niski". "Mam za duży nos". "Zbyt odstające uszy". I to naprawdę byli bardzo przystojni faceci, z zachowaniem 100% obiektywizmu. 

I co, czy już wiesz, kto Ci wmówił, że jesteś brzydka? Że jesteś gruba? Że jesteś za głupia? 

Przecież to wszystko jest w nas. W ludziach, którymi się otaczamy. W emocjach, które wypuszczamy na zewnątrz. Nie masz kontroli nad tym, co mówią inni. Ale masz kontrolę nad tym, co mówisz Ty i nad tym, jak reagujesz na innych. 

Przyjmij komplement. Odbij krytykę. Powiedz koleżance, że ładnie dziś wygląda. Uwierz mi, w każdym znajdziesz coś, co możesz pochwalić. Spróbuj. Niech to będzie na początek coś prostego - sukienka, torebka, okulary, etui na telefon. Może makijaż? A może żart, który powiedział kolega? Nie bój się przyznawać, że coś Ci się podoba! Być hejterem jest diabelnie łatwo. Ale przyznać się publicznie do tego, co Ci się podoba, to już zupełnie inna, piękna umiejętność :)





Podoba Ci się u mnie? Możesz polubić stronę bloga na facebooku, zaobserwować go na bloglovin, albo wejść na mój instagram! Zapraszam :)

6 kwietnia 2015

Flower Power! Płytka B. Loves Plates B02 i różany manicure :)

Cześć!
Jak święta?
Wypoczęłyście?

Wielkanoc zawsze kojarzyła mi się z wiosną. A tu co? Lany Poniedziałek można sobie załatwić wychodząc przed dom, zupełnie bez pomocy innych ludzi... No cóż! Od przyszłego tygodnia ma być zdecydowanie lepiej, a póki co wiosnę zaklinam kwiatowymi paznokciami przy współpracy z płytką od naszej kochanej B.




Na płytce znajdziemy 21 pięknych kwiatowych wzorów. Moim zdaniem jest to absolutny must have na tę porę roku!



Kupiłam ją przede wszystkich dla tulipanów - są perfekcyjne! Ale reszta też mi się niesamowicie podoba. Wzory są duże, ładnie się odbijają - szkoda tylko, że mi nadal brakuje skilla i wzory się rozmazują, co widać na zdjęciach niżej:






Paznokcie właśnie opiłowałam na krótko, bo już mnie niesamowicie denerwowały. Jak trochę odrosną znowu zabiorę je do manikiurzystki. Użyłam lakieru Essie Fiji jako bazy, a wzorek to holo z colour alike, ale nie pamiętam numeru... 

Jak Wam się podoba ta płytka? Ja ją uwielbiam i zaraz będę testować kolejne wzorki :) Czekam jeszcze na kilka płytek z Born Pretty Store - aleee będę stemplować! Przydałby się tylko trochę lepszy stempel.... 


Podoba Ci się u mnie? Możesz polubić stronę bloga na facebooku, zaobserwować go na bloglovin, albo wejść na mój instagram! Zapraszam :)

2 kwietnia 2015

Aktualizacja włosów: Kwiecień

Jestem z siebie dumna! Udało mi się zrealizować plan pielęgnacji na marzec praktycznie w 100% :) Oczywiście moje włosy jak to przed robieniem zdjęcia do aktualizacji postanowiły mnie olać, ale cóż. Ja wiem, że są fajne :)



Włosy były wczoraj kręcone, dlatego są teraz takieeeee krzywe :P W ogóle przy tej długości o wiele bardziej mi się podobają podkręcone, ale papiloty, które kupiłam w tym celu są tak nieprzewidywalne, że i tak muszę poprawiać przód lokówką. A trochę bez sensu palić świeżo ścięte włosy... 


Tutaj porównanie - 1 marca - 63 cm, po fryzjerze - 45 cm, dzisiaj - jakieś 46-47 cm, także już zdążyły trochę odrosnąć ;)




Włosy myłam dwa razy w tygodniu, mniej więcej co drugie mycie nakładałam jakąś maskę (czasem częściej jeśli np. miałam otwartą saszetkę biowaxu). Przed każdym myciem nakładałam coś na włosy: albo olej, albo olej z żelem hialuronowym, albo kombinowaną maskę. Piłam skrzypokrzywę a potem siemię lniane. Testowałam płukanki - moją faworytką jest lniana. Ale myślę, że o płukankach zrobię oddzielny wpis. 

Z jednej strony jestem zła, że ścięłam tyle włosów, bo słabo się teraz układają, a z drugiej cieszę się, że mogę dbać o zdrowe włosy, a nie o suche siano :)

A jak Wasze włosy w tym miesiącu?

Podoba Ci się u mnie? Możesz polubić stronę bloga na facebooku, zaobserwować go na bloglovin, albo wejść na mój instagram! Zapraszam :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...