Publikacja kolejnego zapachu tygodnia trochę się przesunęła, ale już nadchodzę z kolejnym, i to nie byle jakim woskiem.
Zdjęcie soczystego mango po lewej stronie pochodzi z bloga www.a-night-in-wonderland.tumblr.com :)
Z woskami (i świecami) Kringle nie miałam nigdy do czynienia, jakoś zawsze mi się wydawało, że to yankee jest firmą, w którą warto inwestować. Aż pewnego dnia chodząc z moim chłopakiem po Arkadii wpadliśmy do sklepu z różnymi pierdołami do domu (za Chiny nie pamiętam jak się nazywał) gdzie stała caaaała półka z produktami Kringle. Tak się zachwyciliśmy zapachami, że po powrocie do domu od razu zamówiłam pierwsze woski tej firmy.
Na początek wzięliśmy dwa zapachy, dzisiaj
opowiem o pierwszym z nich, czyli o zapachu mango. Jest to czysty zapach
soczystego owocu. Bez żadnych udziwnień, żadnych nut w tle. Mango. Koniec. Jak
letnie smoothie. Nie potrafię powiedzieć nic więcej, ale też nie ma
czego! Pachnie dokładnie tak, jak powinien.
Warto wspomnieć jeszcze o rzeczach czysto
technicznych. Zapach pachnie dość długo i ładnie się rozchodzi w powietrzu, ale
zauważyliśmy, że przy drugim rozpaleniu praktycznie go już nie czuć, mimo tego,
że nie był palony 8h. W przeciwieństwie do zafoliowanego yankee, kringle jest
zapakowany w plastikowe pudełeczko. Z jednej strony jest to niewygodne, bo wosk
trzeba wyciągać i odkrajać nożem, ale za to nie trzeba bawić się w pakowanie
wosków w torebki strunowe. Wosk na goodies.pl kosztuje 12 zł, czyli o 5 zł
więcej niż woski yankee, ale za to ma 40 g, przy 22 g wosku u drugiego producenta.
Podoba Ci się u mnie? Możesz polubić stronę bloga na facebooku, zaobserwować go na bloglovin, albo wejść na mój instagram! Zapraszam :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Witaj :)
Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz konstruktywny komentarz :)
Komentarze typu "fajny blog, wpadnij do mnie" będą usuwane.
Nie zostawiaj linku do Twojego bloga, jeśli nie jest to konieczne! :)