Dzisiaj krótko o trzech topcoatach, które posiadam:
Z essence - gel look i matowy, z sally hansen wysuszający.
Na palcu wskazującym insta dry, środkowym gel look, serdecznym mat, na małym nie ma nic.
Przepraszam za uciapane skórki, ale zdjęcie robiłam na szybko, przed wyjściem z domu.
Tutaj to samo, tylko w cieniu.
Trochę o gel looku:
Pamiętacie moje ostatnie kropki? Wyżej zdjęcie robione we wtorek, dzień po pomalowaniu
Tutaj dwa zdjęcia z soboty, kiedy je zmyłam. Przyznaje, że skórki trochę obskrobałam sama, być może byłyby mniej widoczne, gdybym ich nie maltretowała :D
Oprócz tego lekko zdarte końcówki, ale z daleka tego nie widać. Mogłabym spokojnie nosić te paznokcie jeszcze kilka dni.
Fakt, gel look nie schnie błyskawicznie, ale pościel mi się nie odbiła, a malowałam jakieś 2-3 godziny przed snem. Na pewno nie jest tak, ze przez kilka godzin nie można się do niczego dotknąć, trzeba po prostu uważać!
Co do insta dry - lakier wysycha przy nim dość szybko, ale nie jest to tak, że nałożymy go na mokry lakier i po minucie wszystko będzie suche. Trzeba trochę odczekać po lakierze i potem po topcoacie, zanim zacznie się szaleć.
Daje ładny blask, ale nie przedłuża zbytnio trwałości lakieru.
No i na koniec Essence Soft Touch.
Ten wypada najgorzej.
Efekt, który daje, to niestety nie mat, jest raczej satynowy.
Co gorsza, z każdym dniem się wyciera i paznokcie zaczynają co raz bardziej błyszczeć.
Tak czy siak go lubię, bo efekt jest ciekawy, aczkolwiek nie jest to to, co dają typowo matowe lakiery.
Jaki jest Wasz ulubiony top coat?