4 marca 2012

Moja pierwsza paletka Sleek i wielkie rozczarowanie...

Hej Kochane!

W piątek przyszła do mnie moja pierwsza paletka marki Sleek - Oh so special.
Byłam na nią bardzo napalona, nie powiem. Zbierałam się do jej zakupu od prawie roku. We wtorek po zakupie pędzli z ecotools stwierdziłam, że przecież muszę mieć coś do kompletu i że chyba właśnie nadeszła ta chwila. 

Kliknęłam tę, która była najtańsza i z mojej okolicy. 
Może nie trzeba było żałować tych kilku złotych?





Paczka przyszła do mnie szybciutko - w ciągu dwóch dni. Brawa dla sprzedawcy za szybką przesyłkę i dla Poczty Polskiej za nieprzewalanie mojej paczki z miejsca na miejsce przez kilka dni. 
Paletka przyszła w kopercie bąbelkowej, dobrze zabezpieczonej - tu również brawo dla Poczty Polskiej za niezniszczenie opakowania. 
Jednak mimo tego zewnętrzne opakowanie paletki było porysowane, co zresztą widać na zdjęciu poniżej. Dodatkowo sprzedawca pozwolił sobie nakleić reklamę swojego sklepu na opakowaniu. No trudno. W końcu pudełko miało prawo się porysować jeszcze u producenta, a do naklejkę zabić ich nie mogę. Oby w środku było wszystko w porządku. 

Niestety sama paletka też jest porysowana, co już wzbudziło moje podejrzenia, że do mojej paletki ktoś się wcześniej dobierał. Na szczęście w środku cienie calutkie, bez śladów używania, kolorki przepiękne. Postanowiłam się zabrać za pierwszy makijaż.


W paletce mamy cienie perłowe i matowe, ale to na pewno wszyscy wiedzą. Są dość twarde i ciężko nabrać je na pędzel. Niestety nie rozumiem też rozpływów nad ich konsystencją - mi się z nimi ciężko pracowało. Perłowe cienie wydają mi się podobne do tych z KOBO, ale macałam tylko tester, więc nie mogę dokładnie porównać. 
Są nieźle napigmentowane, kolor można stopniować.
Plus za to, że każdy cień ma swoją nazwę napisaną na luźnej folii. 


Dlaczego rozczarowanie? 
Cienie potwornie mnie uczuliły. 
Zaczęłam od cienia gift basket, na całą powiekę. Po kilkunastu minutach powieki zaczęły mnie niemiłosiernie szczypać. Zmyłam, wypróbowałam organzę i gateau. Nie wywołały takiej rekacji, więc następnego dnia zrobiłam sobie śliczny pełny makijaż oka wykorzystując wszystkie róże. I było super, dopóki za sprawą wiatru oczy nie zaczęły mi łzawić i cienie nie wpłynęły mi do oka. 
Myślałam, że mi wypłyną. Oczy zaczęły mnie niemiłosiernie szczypać, łzawić. A byłam akurat z moim chłopakiem na pizzy. Zmyłam cały makijaż wodą w toalecie, ale jeszcze przez kilkanaście minut oczy szczypały. 

Dzisiaj zrobiłam kolejny test. Umalowałam siebie i moją mamę jeszcze innymi kolorami. Obie odczuwałyśmy dyskomfort. Może nie jakieś niesamowite pieczenie, ale przy innych cieniach nie czuję, że mam je na powiece, a tu ciągle mam ochotę się drapać, coś mnie zaswędzi, zaszczypie. 

Dodam, że nie jestem wrażliwcem, nie zdarzają mi się  uczulenia na kosmetyki. Ostatni raz tak silną reakcję miałam jak umalowałam się cieniem, który był od kilku lat przeterminowany. 
Pewnie teraz mnie skrzyczycie, ale używam przeterminowanych kredek, ostatnio umalowałam się tanią paletką kupioną jeszcze za czasów gimnazjum w This&That i tylko cośtam mnie zaswędziało jak odrobina dostała się do oka. Mimo to przesiedziałam całą imprezę i makijaż wytrwał.

I teraz nasuwa się pytanie - czy znane i polecane cienie sleek mogły mnie aż tak uczulić? Czy mam alergię na któryś ze składników? A może zawinił ktoś wyżej i paletka jednak była otwierana i zdążyła się przeterminować? 

Do drogerii naturalnej napisałam juz wiadomość, opisując wszystkie objawy. Myślę, że zostanę spławiona tekstem "co złego to nie my" i powiedzą mi, że to wina składu. Ja jednak chciałabym wiedzieć co mam robić: - czy nie kupować już sleeka, czy nie kupować u nich?
- czy mogę oddać tę paletkę na wymiankę, ryzykując, że następną osobę też uczuli?
Wątpię, żeby któraś z Was chciała otrzymać produkt, na który ktoś tak zareagował. 
Także czekam na ich odpowiedź.


Ta sytuacja niestety zraziła mnie do produktów firmy sleek i nie wiem czy zamówię jeszcze jakiś ich produkt. A szkoda, bo kolorki są ładne i tanie. 

Miałyście kiedyś taką sytuacje? Jakie macie doświadczenia ze Sleekiem? A może z drogierianaturalna.pl ?


19 komentarzy :

  1. hmmm... żadne cienie nigdy czegoś takiego u mnie nie wywołały...

    OdpowiedzUsuń
  2. myślę, że przeterminowana nie jest, bo OSS wyszła dopiero w lecie, a one mają rok przydatności spoko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba nie są przeterminowe. mam nowe i to samo - uczulenie na maxa ;(

      Usuń
  3. jak dokładnie nazywał się sprzedawca? w grudniu kupowałam paletkę sleek, tylko inne kolory, dla siostry i wszystko jest ok. Kupowałam u sprzedawcy drogeria_natural

    Cat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ten sam sprzedawca.

      Nie rozumiem tego kompletnie, bo mnie naprawdę ciężko uczulić... No cóż, jak widać te cienie są nie dla mnie...

      Usuń
  4. Na prawdę przykro mi, że coś takiego Ci się przydarzyło... :( mam nadzieję, że uda Ci się jakoś rozwiązać ten problem w jak najszybszym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podejrzana sprawa. Nie powinno się taki coś zdarzyć, jeśli produkt jest świeży. Przecież to nie detergenty tylko kosmetyk i to nakładany w okolicach oczu :/
    Może coś się wyjaśni.
    Ciekawe jak to będzie z moją Oh so specal, bo spodziewam się jej jutro :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cienie są twarde? dziwne, moje dwie palety mają wręcz kremową kosystencję cieni, też uważam, że to raczej nie wina terminu przydatności, może Twoja paleta była źle przechowywana i tak stwardniała...? A co do uczulenia to prawdopodobnie jakiś składnik Ci wyjątkowo nie podchodzi i sieje takie spustoszenie, mi kiedyś krem Garniera Skóra Wrażliwa (haha!) po kilku godzinach zrobił cudowne, czerwone, wypukłe placki na czole... :-///

    OdpowiedzUsuń
  7. No to niezłe jaja ;| Ale i że w środku ktoś sie dobierał.. ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam tą paletkę, szkoda, że Ty się rozczarowałaś... Ja zamawiałam swoje Sleeki z tej samej drogerii i byłam zadowolona, fakt, naklejka na opakowaniu trochę mnie zdenerwowała, ale paletki same w sobie były nietknięte, ani grama ryski itp... No i moje cienie też są bardzo miękkie i świetnie się ich używa.

    OdpowiedzUsuń
  9. kochana, a moze to ta parafina w składzie?
    uzywałas moze kosmetyków do włosów na parafinie i z jakim skutkiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używałam różnych kosmetyków na parafinie, na twarz również i nigdy nie miałam takiej reakcji. Zresztą z tego co mi wiadomo, parafina nie należy do alergizujących potworków, tylko do zapychaczy. Moje typy to magnesium stearate i barwniki - zwłaszcza, że na niektóre kolory reaguję bardziej, a na inne mniej. Jest to przedziwne, tak jak pisałam nawet przy najtańszych badziewnych cieniach nie miałam tego problemu.

      Usuń
  10. No i właśnie tutaj pojawia się problem - złomiarze. :/
    ciekawa jestem kiedy w moim mieście zaczną się na tym "spieniężniać"

    OdpowiedzUsuń
  11. ja też mam paletkę od tego samego sprzedawcy, tylko że Au Naturel i żaden z cieni nie jest twardy (cienie mają naprawdę świetną konsystencję), nic mi też złego nie zrobił - nie uczulił, nie podrażnił; również miałam tą głupią naklejkę na opakowaniu (dobrze że jest na tym tekturowym, a nie na samej palecie), ale nie miałam żadnych zagnieceń itp.; myślę że z twoją paletką pewno coś się stało w ciągu podróży (te zagniecenia plus twarda konsystencja), albo rzeczywiście jesteś uczulona na jakiś składnik tych cieni, albo na jakieś połączenie tych składników

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziwna sprawa... Sama mam tę paletkę i cienie są aksamitne, a nie twarde. Poza tym mam wrażliwe oczy (ze względu na noszone soczewki), ale sleek nigdy mnie nie uczulił...

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam Was serdecznie.Mam takie pytanie. Dostałam paletkę Sleeka Au Naturel, ale cienie nie mają tej krateczki ( tego wzorku), którą widzę na wszystkich zdjęciach. Czy wszystkie paletki powinny mieć tę kratkę, a może dostałam jakąś podróbkę? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoć te nowe nie będą już miały tej faktury. Czyli dostałaś paletkę z najnowszej serii ;)

      Usuń
    2. Chyba tak. Sprawdziłam na allegro i właśnie pojawiły się paletki bez faktury. Czyli wszystko ok.
      Dzięki:)

      Usuń
  14. hej :D własnie wstukałam w google czy cienie sleeka uczulają. od kiedy je mam mam strasznie suche powieki i wyglądam masakrycznie! skora się łuszczy itp... w tym samym czasie kupiłam żele do buzi i myślałam że to od nich. przestałam je teraz używac a oczy nadal tragedia, że musiałam się uciec do sterydów ;/ już mi się wcześniej nasuwało że to d tych cieni, ale nigdy nie miałam alergii na kosmetyki kolorowe ;/

    OdpowiedzUsuń

Witaj :)
Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz konstruktywny komentarz :)
Komentarze typu "fajny blog, wpadnij do mnie" będą usuwane.
Nie zostawiaj linku do Twojego bloga, jeśli nie jest to konieczne! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...