Dzisiaj kolejne swatche z moich ostatnich zakupów.
Cień copper island to jedna z nowości mojej ulubionej firmy essence. Wcześniej miałam tylko jeden ich cień, mistic lemon, którego używam jako rozświetlacza - ze względu na twardą konsystencję i kiepską pigmentację.
Mimo kiepskich doswiaczeń zmistic lemon zdecydowałam się na kolejny cień essence, ponieważ dziewczyny się zachwycały konsystencją i pigmentacją.
Konsystencja jest faktycznie dużo lepsza. Co do pigmentacji - oceńcie same:
po lewej bez bazy, po prawej na bazie joko exclusive
O trwałości niewiele mogę jeszcze powiedzieć, jednak dzisiaj gdy użyłam go bez bazy nie byłam zachwycona. Ale nie chcę jeszcze nic mówić, użyłam go dopiero raz, a kolor jest przepiękny. Dla mnie on bardziej wpada w jasny brąz ze złotymi refleksami, niż w miedź/pomarańcz. Jest idealny do codziennego makijażu, pięknie podkreśla oko, myślę, że odpowiednio dodając inne kolory możemy go uczynić bazą do czegoś bardziej wieczorowego.
Drugi cień, który kupiłam, to znany i lubiany golden rose z KOBO. Czaiłam się na niego od dawna. Myślałam, że po zakupie Oh So Special nie będzie mi już potrzebny, no ale same wiecie jak wyszło...
Pamiętacie jak pisałam, że cienie sleek są dla mnie twarde? Odwołuję! W porównaniu z kobo są przemięciutkie :P Nie miałam wcześniej cieni o takiej... hmmm... woskowej? konsystencji i muszę się do niej przyzwyczaić.
Poniżej swatch i porównanie z cieniami organza i gateau z Oh So Special. Wszystkie bez bazy.
Jak widzicie pigmentacja jest niesamowita. Kolor cienia to róż ze złotem. Absolutnie przepiękny!
Co sądzicie o kolorkach?
I czy kupiłyście już coś z nowości essence? Jestem bardzo ciekawa Waszych zakupów i wrażeń :)
Essence po raz kolejny kusi.... :)
OdpowiedzUsuńEssence mnie nie zachwyca, ale Golden Rose posiadam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam essence, kolorek przepiękny :)
OdpowiedzUsuńGolden Rose jest wciąż na mojej zakupowej liście, ale kiedyś go nabędę - obiecuję! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam cień Golden Rose z Kobo :D!
OdpowiedzUsuń