Zaraz wychodzę na night skating i będę śmigać po ulicach Warszawy na rolkach :) Fajna sprawa, co nie?
A i będę miała karnet na siłownię. Od lipca. Yay me :D
Tym razem chciałabym Wam króciutko o kilku produktach, którymi się ostatnio jaram :D
Maska do włosów Alterra Granat&Aloes.
Zdania o tej masce są podzielone, jak chyba o każdym produkcie alterry, ale u mnie robi efekt wow.
Serio.
Włosy są nawilżone, mięsiste i błyszczące. Takie, jakie powinny być po dobrej masce.
Póki co nie mam jej naprawdę nic do zarzucenia.
A to jest ciekawostka:
Krem przeciw piegom Venus
kupiony za 7 zł na DOZie dzięki recenzji ChillCake.
Piegów nie mam, ale podobnie jak ChillCake mam sporo przebarwień po pryszczach i chciałam je rozjaśnić. Za 7 zł warto zaryzykować, co nie?
Krem jest niesamowicie ciężki i tępy - to generalnie wazelina, parafina, lanolina i kwas :P
Używałam go chyba 3 czy 4 tygodnie na noc iiii działa! Przebarwienia nie zniknęły całkiem, ale są o wiele mniej widoczne. Zrobiłam sobie przerwę, bo wydaje mi się, że zaczął mnie odrobinę zapychać, a poza tym nie ma też co używać czegoś takiego za długo - w instrukcji piszą, żeby używać 2-6 tygodni.
Jeśli macie podobne problemy, to polecam wypróbować ;)
(nie ładuje mi się edycja w picassie :( )
Hydrolat oczarowy z Biochemii Urody
Używam go jako toniku, ale przelałam go do pojemniczka z atomizerem, żeby nie marnować go na waciku.
Baaardzo fajnie działa na moją buzię. Pomaga łagodzić stany zapalne, buzia nie jest ani tłusta, ani sucha.
Myślę, że jest jednym z głównych środków, który pomógł mi odratować cerę po ostatnich ekscesach...
A teraz pokażę Wam, co sobie wczoraj kupiłam w nagrodę po egzaminie :D
Uwielbiam Jilian. Uwielbiam. Absolutnie. Jest mądra, zabawna i do wszystkiego doszła sama, ciężką pracą.
Uwielbiam 30 day shred - to co ten trening robi z moim ciałem jest niesamowite.
Jak tylko zobaczyłam tę książkę wiedziałam, że muszę ją mieć, ale odkładałam zakup.
Po ostatnim wpisie Urban Warrior o tej książce stwierdziłam, że następnego dnia idę ją kupić.
No i mam!
Obiecuję, że napiszę recenzję jak tylko ją przeczytam.
Podoba mi się to, że nie jest to książka o diecie cud, tylko o tym jak jeść przez całe życie, żeby być zdrowym. A o to mi właśnie chodzi.
Wiecie, że w H&M zaczęły się już wyprzedaże? Wczoraj :D Idźcie, póki jeszcze jest z czego wybierać ;)
Ja skusiłam się na uroczą letnią sukienkę :) Ma halkę, gołe plecy i wygląda trochę jak ta, którą miała Marylin Monroe na zdjęciu na wywietrzniku :D
Kosztowała mnie całe 40 zł ;)
Naprawdę postaram się teraz pisać częściej!
Zapraszam też na 365daysaroundmyself.tumblr.com , na pinterest i na fajsbuka :)
Buziaki!
sukienka świetna :)
OdpowiedzUsuńMaskę alterry to sama bym brała :) Pozdrawiam i zapraszam na nową notke ;)
OdpowiedzUsuńTa maska rio również mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńach, jestem zaszczycona, że skorzystałaś z mojej opinii o Venus :D a maska z Alterry to moje must have - ale najpierw muszę wykończyć Glorię :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam hydrolaty, a oczaru zużyłam już mnóstwo. :P
OdpowiedzUsuńUzywalam tego kremu V.krem(kiedys venus) u mnie na blogu sa efekty po jego uzywaniu. Rozjasnil mi przebarwienia ale jednak trwalo to troche ;)
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie wypróbować tą maskę z alterry :) ja znalazłam swój ideał, jest nią maska z gliss kura :)
OdpowiedzUsuńJillian <3 kiedy ćwiczę 30 day shred to jej nienawidzę, ale kiedy zaczynam widzieć efekty - uwielbiam :) ciekawa jestem, co wyczytasz w tej książce.
OdpowiedzUsuńświetna sukienka :)
słyszałam już wcześniej o tym kremie przeciw piegom. spróbowałabym, ale boję się tego składu :(
OdpowiedzUsuńtyle dobrego słyszałam o tej masce z alterry a niestety mam uczulenie na aloes i boję się ryzykować;p Zainteresowałaś mnie tym hydrolatem :) A sukienka prześliczna, jutro lecę do H&M :D
OdpowiedzUsuńHydrolaty są super! Ja mam ten z kwiatu pomarańczy i też jest idealny :)
OdpowiedzUsuńkochana kiecka śliczna, sama szukam podobnej, kosmetyki alterry bardzo lubie, tą maskę również chociaż efektu wow nie robi w przeciwieństwie do Ciebie wg mnie jest ona mało wydajna, może też dlatego, że ja jej sporo nakładam, bo lubie mieć dużo maski ma włosach, moim ulubieńcem jest lorys czosnkowy z auchan, jest go cały litr za 15 zł, to dopiero wow, stosowałaś kiedyś? jestem ciekawa Twojej opini
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam, że Lorysy mają parafinę w składzie to sobie odpuściłam ;)
UsuńPiękna sukienka :) Chyba też się skuszę i wybiorę się dzisiaj na zakupy do H&M :)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj otworzyłam nową buteleczkę oczarowego i jednak to jest TO!
OdpowiedzUsuńLawendowy się nie umywa do niego, poza tym gorzej pachnie, a ja lubię zapach lawendy niby :/
Ja w H&M kupiłam na promołszyn pasek i kwiatek, ot takie pocieszenie :D
Bardzo ładna sukieneczka. Osobiście boję się bieli, bo wiadomo, łatwo można się pobrudzić ;) Uwielbiam biegać po wyprzedażach, więc napewno zajrzę do paru sklepików.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji serdecznie zapraszam do nas:
kwitnacy-kwiat.blogspot.com
Pozdrawiam ^^
Gratuluję (prawie) zakończonej sesji! Ja dopiero swoją mękę zaczynam, wakacje zacznę dopiero 28 czerwca :P Jillian też szalenie uwielbiam, może też sobie sprawię tą książkę po swojej sesji, kto wie :)
OdpowiedzUsuńczytalam ta ksiazke 3 razy,jest wspaniala :)
OdpowiedzUsuńsukienka jest sliczna, a ten krem to ciekawostka :):)
OdpowiedzUsuńwarto sprobowac, bo 7zl to nie majatek ;D