Pewnie część z Was widziała ostatnie Vlogi Szusz. Jeżeli nie, to zachęcam!
Ja z Szusz się absolutnie zgadzam i powiem Wam, że ostatnio staram się być mniej krytyczna wobec innych i siebie samej. Nikt nie jest idealny, ale każdy jest cudem. Serio.
Do tego o czym mówi Szusz chciałabym jednak dodać coś od siebie:
Szusz skupia się na tym, żeby olać to, co mówią inni i pokochać siebie. Pewnie! Ale co jeśli nie umiemy pokochać siebie? Jeżeli nasze wady zbytnio nam w tym przeszkadzają? Nie będziemy się przecież zmuszać do miłości, bo z takich związków nigdy nic dobrego nie wychodzi.
Nic mnie tak nie wkurza, jak ludzie, którzy narzekają na swój wygląd itd i NIC z tym nie robią.
Ja wiem, że Polki uwielbiają 'fat talk' gdzie mogą się dowartościować mówiąc sobie nawzajem, która to jest grubsza od której, która ma większy celulit itp.
Jeżeli coś Ci w Tobie przeszkadza, to zrób coś z tym! A jeżeli Ci nie przeszkadza, to przestań narzekać.
Tak, wiem, że czasami nie jest łatwo. Aparat ortodontyczny kosztuje krocie, z cerą nie poradził sobie żaden dermatolog. Ale nie ze wszystkim tak jest. Karnet na siłownie kosztuje trochę mniej, wyjście na jogging nie kosztuje nic. Na odpuszczeniu sobie tego batonika tylko zarobisz. Internet jest kopalnią wiedzy o pielęgnacji cery, włosów czy o modzie. Ze wszystkim można sobie poradzić. Trzeba tylko zacząć coś z tym robić.
I jeszcze jedna rzecz - jeżeli widzicie dziewczynę, która obiektywnie źle wygląda, to nie śmiejcie się z niej. Nie ma po co. Ale jeżeli to osoba z Waszego bliskiego otoczenia to spróbujcie jej pomóc. Podpowiedzieć jej, w jakiej fryzurze wyglądałaby lepiej, pomóc jej dobrać odpowiedni kolor bluzki. Bez czepiania się, bez zbędnej krytyki. Jest tyle dziewczyn, które są piękne, ale nie potrafią tego odpowiednio wyeksponować! Ba! Specjalnie się oszpecają. Dlaczego?
Szanujmy siebie nawzajem i nie oceniajmy nikogo pochopnie :)
I żeby nie było - nie chce nikogo moralizować czy mówić mu co ma robić. Niech każdy robi co chce. Ale niech robi to tak, żeby nie krzywdzić nikogo, a przede wszystkim nie krzywdzić samego siebie.
Przepraszam Was, za taki monolog, ale musiałam się z kimś w końcu podzielić swoimi przemyśleniami :D
I pamiętajcie o tym, że pozytywne nastawienie ma niesamowitą moc :)
Postaram się jeszcze dzisiaj dodać post z ulubieńcami, ale nic nie obiecuje! :)
A teraz idź do lustra, spójrz na siebie i doceń, jaka jesteś piękna :)
zazdroszczę pewności siebie osobom o których nie mogę powiedzieć, że są dobre, że dobrze czynią
OdpowiedzUsuńja jestem mega wrażliwa i bardzo negatywnie nastawiona do siebie, brak mi wairy w swoje siły i swój wygląd, gdzie tak naprawdę wielokrotnie słyszę pozytywne słowa w moim kierunku
a osoby który mogłabym wiele rzeczy zarzucić, tak naprawdę są niesamowicie pewne siebie, niezależne i jak mi się nie podoba to mam się na nie nie patrzeć, koniec tematu
a ja przeżywam, rozpamiętuję, analizuję, biorę do siebie i co? nic mądrego z tego nie wychodzi
polubić siebie? możliwe?
impossible is nothing ;)
Polecam Ci przeczytanie ksiażek typu "Sekret" czy "Projekt Szczęście" i tym podobne :) Czy chociażby bloga happyholic.pl . Może nie zmienią Twojego życia, ale pomogą spojrzeć na nie inaczej :)
UsuńZastanów się, dlaczego nie lubisz siebie, zapisz to wszystko na kartce, a potem wykreśl te rzeczy, które mogłabyś zmienić. Jestem ciekawa czy zostanie ich aż tak dużo jak Ci się wydaje, jak się nad tym porządnie zastanowisz ;)
Ojjj ja rowniez sie z nia zgadzam :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, ale łatwiej pisać niż to wdrożyć. Próbować trzeba ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mądry post :) Ostatnio wzięłam sobie do serca tą radę, że jak na coś narzekasz, to w końcu coś z tym zrób, a jak czegoś nie możesz zmienić, to przestań na to narzekać ;)
OdpowiedzUsuńI to jest chyba najlepsze, co można dla siebie [i dla innych] zrobić ;)
UsuńBardzo fajny post.
OdpowiedzUsuńJa mam trochę inny problem. Gdy jestem w domu, wydaje mi się że super wyglądam .Ale gdy wyjdę na ulicę uważam że każda dziewczyna która koło mnie przejdzie wygląda o wiele lepiej ode mnie a jestem brzydka i nie umiem się ubrać. Przykre, ale prawdziwe
Ale jak widzisz, to jest wszystko w Twojej głowie. Sama się tak oceniasz ;)
UsuńW wypowiedziach Szusz zabrakło mi właśnie motywowania.
OdpowiedzUsuńCzasami warto jest spróbować coś zmienić, jeśli to jest możliwe.
Samo staranie się może dawać frajdę.
Też uważam, że leżenie na kanapie z furą czipsów i narzekanie "jaka to ja jestem gruba" jest bezsensowne.
Myślę,że ta sama osoba robiąc nawet 10 skłonów dziennie, może i by nie schudła, ale od razu inaczej by się czuła.
Ja też po 30 min treningu nie chudnę w oczach, ale jak się czuję!
strasznie trafne ostatnie zdanie! Mam dokłądnie tak samo :)
UsuńChce taki kołnierzyk cały w brokacie :)!
OdpowiedzUsuńW stu procentach zgadzam się z tobą i z dziewczyną z filmików :) Zresztą nawiązałam też do tego w mojej ostatniej notce. Wszystko jest możliwe - wystarczy chcieć. A pokochanie siebie sprawi, że życie zacznie się do nas uśmiechać i wszystko stanie się piękniejsze! Najważniejsze jest pozytywne nastawienie!
OdpowiedzUsuńogądalam szusz i zgadzam się z nią w 100%
OdpowiedzUsuńPrzydałoby mi się to żeby zaakceptować siebie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się przydało, szczególnie dzisiaj (:
OdpowiedzUsuńdobrze napisane! szkoda tylko, że czasami o tym zapominam ;d
OdpowiedzUsuńa jeśli mam na imię Marzena Paliwoda-Kamińska i właśnie pękło mi lustro?
OdpowiedzUsuńja tez nie lubie takiego gadania gdzie ktos wytyka swoje wady ale nic z tym nie zrobi. :):) wystarczy poswiecic sobie chwile czasu :):)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wrócisz... :( Smutno mi!
OdpowiedzUsuńA notka to sama prawda! Każdy z nas ma jakieś niedoskonałości, ale warto czuć się dobrze we własnej skórze, a jeżeli jest coś nie tak to należy to zmienić. Ja też próbuję :)
Ty i Szusz mnei bardzo zainspirowalyscie.
OdpowiedzUsuńJa mialam dosyc duza wade w moim wygladzie- niby widzialam to tylko ja, niby nie wszyscy... Jestem po dwoch operacjach- nigdy sie nie przyznam o co chodzi, bo do dzis mnie to boli. Mialam w zyciu duzo szczescia, bo nikt nie wytykal tego... Ja czuje sie grube to sie odchudzam- ale widzisz, znowu ludzie gadaja; ale nie jestes gruba. Wiec wtedy mowie: tu nie chodzi o kilogramy, a o moje samopoczucie. I schudlam 9kg i czuje sie szczesliwa (inna sprawa, ze 10 przytylam... wiec wrocilam do wagi 'zero'
Wszystko jest w naszej glowie...