Dzisiaj notka, którą chciałam napisać od dawna i myślę, że Was zainteresuje :)
Ale na początek małe sprostowanie co do notki o szkodliwych składnikach kosmetyków. Kilka dni po jej napisaniu pokazano mi wyniki badań, z których wynika, że parafina wcale nie jest taka szkodliwa jak mówią. Żeby odkładała się w narządach musiałybyśmy jeść łyżkę wazeliny dziennie, a i tak gdybyśmy przestały, wszystko by zeszło. Ze skóry zmywa się ją mydłem... O parabenach sama pogrzebałam w danych i niestety tu już nie jest tak kolorowo. Są one generalnie uznawane za bezpieczne, ale dalej nie zbadano ich wpływu na raka piersi u kobiet i bezpłodność u mężczyzn. Nie potrafią tego do końca stwierdzić, ale z większości artykułów wynika, że stosujemy je w zbyt małym stężeniu, żeby zaszkodziły, ale lepiej z nimi uważać w kosmetykach stosowanych w okolicy pach, a swoim mężczyznom, którzy i tak używają trzech kosmetyków na krzyż, możemy przecież znaleźć coś bez nich :)
Moje wnioski z tej sytuacji są takie, że po pierwsze, zanim uwierzymy w coś napisane na blogu/forum lepiej poszukać głębiej i poszperać w publikacjach medycznych, a co do używania kosmetyków, nie dajmy się zwariować i nie odrzucajmy kosmetyków uznawanych za fajne i skuteczne, tylko dlatego, że jeden ze składników może, ale nie musi być szkodliwy. Ja nadal będę ograniczać parabeny, ale na pewno nie aż tak ortodoksyjnie. I bardzo przepraszam za wprowadzenie Was w błąd :)
No a teraz do rzeczy:
(wszystkie zdjęcia z tej notki należą do mnie!)
Tak wyglądają moje włosy aktualnie (zdjęcie zrobione tydzień temu). Długość to niecałe 60 cm, nie jestem w stanie stwierdzić ile dokładnie mierzą, bo za każdym razem wychodzi mi inaczej ^^ Poza tym nie jest to dla mnie aż tak istotne, bo włosy rosły mi od zawsze bardzo szybko. Moim problemem są szybko niszczące się końcówki. Nie narzekam na gęstość ani grubość włosów.
Fale na zdjęciu są wynikiem spania w warkoczu. Ostatnio tak robię i włosy są gładsze i nie kołtunią się tak w nocy. Oprócz tego delikatnie falują mi się same o ile ich porządnie nie rozczeszę po umyciu :)
Od sierpnia tego roku (oczywiście przez wizaż :P) zaczęłam o nie porządnie dbać. Wcześniej używałam tylko szamponu i to takiego, który mi ładnie pachniał :P Dzięki wizażowi moja pielęgnacja wygląda tak:
*Oleje
Praktycznie przed każdym myciem nakładam na nie olej. Z braku funduszy używam głównie oliwki babydream fur mama z rossmana i tego co uda mi się podkraść z kuchni ^^
Oleje świetnie odżywiają włosy i nawilżają je. Więcej na ten temat dowiecie się
TU .
Oliwkę babydream polecam na początek, bo jest tania (ok 9 zł) a ma wiele fajnych olei w składzie.
Trzymam ją na włosach od 1 godziny do całej nocy, w zależności od tego ile mam czasu. Na naolejowane włosy nakładam foliowy czepek i zimową czapkę. Nie robię tego tylko w nocy, bo bym nie wytrzymała ^^ Nakładam jej tyle, żeby włosy wyglądały na tłuste, ale żeby oliwka z nich nie ściekała.
*Mycie
Pokazywałam wam ostatnio żel uniwersalny babydream. Nie ma slsów ani parabenów, a pięknie wszystko zmywa. Oprócz niego raz na jakiś czas używam szamponu w kostce lush, który ma sls na pierwszym miejscu, żeby porządnie oczyścić włosy i skalp.
Kosmetyki lush w Polsce są dostępne niestety tylko na allegro (można też zamówić z UK) i w dodatku są dość drogie, ale jeśli macie okazję coś kupić to zachęcam. Czytajcie tylko wcześniej recenzje, bo niektóre z nich są podobno strasznymi niewypałami. Ja mam ten szampon i kostkę do masażu, oba produkty są super :) W szamponie w kostce podoba mi się to, że zajmuje bardzo mało miejsca w kosmetyczce i świetnie się sprawdza na wyjazdach.
Aktualnie wrócił mi problem z łupieżem, więc zakupiłam szampon selsun blue:
Jest świetny, już po pierwszym użyciu łupież znika. Myję nim tylko skalp i tylko przy pierwszym myciu, żeby nie przesuszać końcówek jeszcze bardziej.
*Odżywki:
Szukając informacji na wizażu od razu zaczęłam od pielęgnacji bezsilikonowej i raczej ją sobie chwalę. Pierwszą odżywką jakiej uzywałam była alterra morelowa (zrecenzowana
TU). Aktualnie używam alterry z granatem i też jest świetna! (recenzja wkrótce). Jako odżywkę bez spłukiwania kupiłam balsam z joanny apteczka babuni, ale użyłam jej dopiero raz więc nie chcę się pochopnie wypowiadać.
*Po umyciu
Staram się nie trzeć włosów ręcznikiem. Wyciskam z nich wodę (bez wykręcania) i zawijam w turban. Potem lekko przecieram i nakładam odżywkę bez spłukiwania. Praktycznie nigdy nie suszę włosów suszarką, daję im wyschnąć naturalnie. Włosy myję zawsze wieczorem. Aha, myję je co 2-3 dni, bo nie muszę częściej. Jeśli nie macie bardzo przetłuszczających się włosów to warto się przestawić, bo nie ma sensu katować czystych włosów szamponem, który bądź co bądź wysusza. Ja jestem bardzo zadowolona.
Podeschnięte włosy czeszę tangle teezerem:
(zdjęcie pochodzi ze strony http://merakisoul.files.wordpress.com/2011/01/tangle-teezer-boxes-3.jpg)
Szczotka jest absolutnie fenomenalna. Rozczesuje każdy kołtun bez szarpania i wyrywania włosów. Naprawdę polecam, zwłaszcza osobom, które mają problemy z rozczesywaniem lub z wypadaniem włosów. Jest też świetna dla dzieci (sprawdzone na moich małych siostrach ;))
Całkiem suche włosy przeczesuję gęstym grzebieniem, co wygładza je z wierzchu, jednak robię to tylko na włosach rozczesanych wcześniej TT żeby ich nie ciągnać.
Nie suszę, nie prostuję, nie modeluje - to właśnie najbardziej wysusza i niszczy włosy.
*Inne
Wewnętrznie stosuję tylko skrzypokrzywę, o której pisałam
TU . Jest świetna i działa na mnie dużo lepiej niż sztuczne suplementy. Co do wcierek, to zużyłam jedną butelkę jantara. Owszem, był super, ale ponieważ nie mam dużych problemów z przetłuszczaniem, gęstością czy porostem na razie nie szukam niczego innego :)
Na koniec dwa produkty, które czekają na wypróbowanie:
Jest to odżywka garnier z masłem shea i olejkiem z awokado, bardzo polecana przez wizażanki (bez silikonów, parabenów itd) oraz szampon zawierajacy 20% soku z aloesu (również bez sls, parabenów itd.)
Już nie mogę się doczekać ich wypróbowania :)
Szukam jeszcze czegoś do zabezpieczenia końcówek. Możliwe, że zakupię też jakąś odżywkę z silikonami, żeby od czasu do czasu zabezpieczyć mocniej włosy - czapki, sezon grzewczy itd.
Polecam włosowy wątek na wizażu -
KLIK! gdyby nie dziewczyny z tego wątku nie wiedziałabym połowy tego, co wiem teraz :)
Jak wam się podoba taka notka? Znacie któryś z tych kosmetyków? Czego jeszcze chciałybyście się dowiedzieć? Zachęcam do komentowania!