27 lutego 2013

Tanie butki znów w Auchan :)

Prawie dokładnie rok temu pisałam o tanich tenisówkach i balerinkach z Auchan. Są to jednak buty na jeden  sezon, więc czekałam aż w tym roku będzie je można odkupić. I tak, mama zadzwoniła do mnie dzisiaj z Auchan z pytaniem, jakie buty potrzebuję :>

Poprosiłam standardowo o białe i szare tenisówki:


W tym roku kosztują 13,99, czyli 4 zł drożej niż rok temu. Są też trochę inaczej wykonane, ale wątpię, żeby to coś zmieniało. 

Podobno są też balerinki, czeszki, w gazetce widziałam espadryle. Prawdopodobnie wybiorę się tam jeszcze przed końcem promocji i dokupię coś jeszcze :D

Promocja trwa do:
10.03.2013

a cała gazetka do obejrzenia TUTAJ.

Kupicie któreś z nich w tym roku? 



25 lutego 2013

Porządki w lakierach :D

Wzięło mnie dzisiaj na ogarnięcie trochę mojej lakierowej "kolekcji". Raz na jakiś czas czyszczę wszystkim lakierom szyjki, żeby zaschnięty lakier ich nie rozszczelniał, przez co mogłyby szybciej wysychać. Do tego każdy wstrząsnęłam, żeby się nie rozwarstwiał i powywalałam te, które już do niczego się nie nadawały.


Naliczyłam się w sumie 51 sztuk razem z odżywkami, topperami, striperami itp. Czy to już uzależnienie...?



24 lutego 2013

Nowości Essence, wziątki z Ameryki i inne takie - HAUL

Hej hej!
Dzisiaj coś, czego baaardzo dawno nie było czyli haul. Pokażę Wam szybko co kupiłam/dostałam w ostatnich dniach :)


Szminki, które zostały mi przywiezione ze Stanów, chociaż obstawiam, że Revlon i Rimmel są dostępne w Polsce. 
Kolory - Revlon 027 Violet Frenzy, Rimmel by Kate 04 i Milani 07 in the flash są dość odważne i na pewno nie na co dzień, ale myślę, że się przydadzą :) 


Szampony batiste kupione na www.mintishop.pl
Po tym jak skończył mi się suchy szampon z Balei stwierdziłam, że muszę mieć taki produkt cały czas w domu i zdecydowałam się na słynne Batiste. Szersza recenzja kiedy idziej :)


Tutaj zakupy z Jasmin - masełko Nivea, z którym już się bardzo polubiłam, kredka do ust w kolorze cute pink i dwie nowości - wodoodporny eyeliner w pisaku i matowy "błyszczyk" w kolorze 02 smooth berry. Swatche i większe omówienie później, ale pierwsze wrażenie bardzo dobre.


A tutaj ciekawostka z www.rollershop.pl - zawijak do słuchawek w kształcie donuta. 
Powiem szczerze, że jestem trochę zawiedziona, bo nie wiele kabla można na tym faktycznie zawinąć. 
No trudno, przynajmniej uroczo wygląda ^^

Miałyście którąś z tych rzeczy?
O której chcecie poczytać najpierw?


19 lutego 2013

Torebkowy zestaw ratunkowy.

W moim poście narzekającym na sesję i cały świat dookoła wspomniałam, że co raz rzadziej udaje mi się spać we własnym łóżku :D Co prawda ten straszny okres mam już za sobą i staram się grzecznie wracać do domu przed ostatnim pociągiem, ale sytuacje typu "znowu nie mam nawet szczoteczki do zębów" na tyle mnie wymęczyły, że postanowiłam stworzyć sobie mały zestaw, który będzie grzecznie leżał w mojej torebce i ratował mnie w takich sytuacjach.



Kosmetyczka z Hello Kitty, którą już kiedyś miałyście okazję u mnie widzieć zawiera cały potrzebny bałagan :D
Chusteczki już niestety się nie zmieściły. Jestem z nich bardzo zadowolona - były tanie, ładnie zmywają makijaż, delikatnie pielęgnując przy tym cerę, dodatkowo świetnie się sprawdziły do czyszczenia tablicy suchościeralnej w BUWie :D 

Zawartość kosmetyczki:


I ze szczegółami:



Krem Nivea, którego używam rzadko, ale lubię go awaryjnie mieć przy sobie
Suchy szampon batiste (miniaturka) - mam go dopiero od kilku dni, ale już się polubiliśmy :)
Szczoteczka do zębów - chyba nie muszę tłumaczyć celowości tego wyboru :D
Dezodorant - jak wyżej ^^



Szczotka do włosów z lusterkiem - też już widziałyście, mój must have
Pilniczek do paznokci - stwierdziłam, że muszę go mieć przy sobie, kiedy kolejny raz zadarł mi się paznokieć poza domem. 
Tusz do rzęs Lovely - mogę nie mieć na twarzy żadnego makijażu, ale jak użyję tuszu od razu czuję się bardziej 'ogarnięta'. Ten akurat kupiony spontanicznie jak musiałam szybko kupić najpotrzebniejsze rzeczy na następny dzień :D 
Krem do rąk - torebkowy must have, tutaj akurat L'Occitane z masłem shea

Brakuje mi tu jeszcze czegoś typu puder&podkład, 2w1. Możecie mi coś polecić?
Co Wy byście jeszcze dorzuciły do tego zestawu?

Pewnie część z Was powie, że noszenie takiej ilości rzeczy codziennie ze sobą to zabójstwo dla kręgosłupa, ale mi to nie przeszkadza, a kilka razy już się przydało ^^

Nie wiem czy jeszcze któraś z Was pamięta Joy the dreamer z youtuba - ona zawsze miała w torebce pół łazienki i mówiła, że ciągle śpi gdzie indziej więc jest skazana na noszenie tego wszystkiego :D To właśnie ona mnie zainspirowała to skompletowania sobie czegoś takiego. 




12 lutego 2013

Swatch: L'oreal color riche balm

Widziałyście już pierwszą część moich szminkowych wziątków z Ameryki, czyli masełka revlon.
Dzisiaj bardzo podobny produkt, tym razem L'oreala :)


Ich kolorowe balsamy mam dwa:


Szybko o samym opakowaniu:
jest porządne, nie ścierają się napisy, nie otwiera się samo, nie pęka.
Naprawdę dobrze i ładnie zrobione.

 

Konsystencja jest leciutka, a kolory półtransparentne. Na pewno mniej intensywne niż w masełkach revlon. 
Bez problemu można malować bez użycia lusterka, poprawiać makijaż w biegu.
Czuć lekkie nawilżenie, nie są to jednak na pewno pomadki pielęgnujące :)

Swatche:


Po prawej caramel comfort
Po lewej rose elixir


caramel comfort

Tego używam dość rzadko, jakoś nie lubię siebie w brązowych nudziakach.


rose elixir

Natomiast ten jest aktualnie moim ulubionym produktem do ust. 
Daje lekko cukierkowy efekt na ustach, podkreśla ich naturalny kolor.
Użyłam do też w dziennym makijażu, który Wam ostatnio pokazywałam.

Są to naprawdę świetne produkty, szkoda, że niedostępne w Polsce :/

Miałyście z nimi kiedyś do czynienia?



11 lutego 2013

Historia pewnego ombre.

Jeżeli ktoś Wam powie, że spontanicznie podejmowane decyzje są najlepsze, to puknijcie go w czoło.
Ale co do tego, że zapewniają dużo atrakcji muszę się zgodzić :D

Od czego zacząć tę pasjonującą historię? 

Jakiś czas temu wpadłam na pomysł, żeby zrobić sobie ombre. 
Nie robiłam nigdy nic z kolorem moich włosów, oprócz bawienia się szamponetkami. Nie lubię koloru swoich włosów zimą i stwierdziłam, że rozjaśnienie ich dobrze mi zrobi. 

I wszystko byłoby super, gdyby nie to, że zamiast grzecznie poczekać na wizytę u zaufanej fryzjerki mojej przyjaciółki poleciałam do pierwszego lepszego fryzjera. Ot tak w ramach odstresowania po oddaniu projektu. 

I jaki był tego smutny efekt?


Ta daaah! 

Włosy rozjaśnione od linijki, o jakieś 3 tony za bardzo i 5 cm za wysoko. 
Pewnie wiele z Was powie, że nie powinnam była jej w ogóle za to płacić. 

Tak więc po przechodzeniu dwóch tygodni w koczku, znoszeniu śmiechów i chichów na temat tego jak to wygląda w końcu wylądowałam u właściwej osoby (gdzie też zostałam obśmiana ^^) 

Fryzjerka przeciągnęła mi rozjaśnienie wyżej i wycieniowała włosy, pozbywając się większości nieudanego koloru.




Naprawdę odwaliła kupę dobrej roboty i jestem bardzo zadowolona z efektu, szkoda, że tyle włosów trzeba było ściąć i wycieniować.
Kiedyś taką pocieniowaną fryzurę miałam zawsze, teraz już się odzwyczaiłam. 
Problem z nią jest taki, że bardzo łatwo mieć przy niej bad hair day i dużo trudniej z nimi wtedy coś zrobić.

To właśnie moja historia ku przestrodze.

Przeżyjmy to jeszcze raz:


Tak więc uczcie się na moich błędach i podejmując drastyczniejsze decyzje włosowe niż podcięcie koncówek wybierajcie fryzjera, do którego macie zaufanie i pewność, że już coś takiego u kogoś robił i tego nie spieprzył. 

I z tego miejsca polecam salon Galeria Urody w Falenicy (Warszawa) i Panią Sylwię :)

Ja teraz znowu wkręcam się we włosomaniactwo, trzeba te popalone końce jakoś odratować i zapędzić włosy do odrastania. 

Przepraszam za samojebki, ale nie mam nikogo, kto mógłby mi zrobić zdjęcia, ani nawet statywu :/

Kto chciałby poopowiadać o swoich fryzjerskich porażkach? :D

I WAŻNE pytanie do Was:

O czym chciałybyście poczytać w najbliższych tygodniach?
Mam przygotowanych jeszcze kilka swatchy i recenzji, ale wiem, że nadmiar tego tematu też nie jest wskazany, dlatego pytam Was, co najbardziej by Was zainteresowało :)

Koniecznie napiszcie!



10 lutego 2013

Rzęsy do nieba: Maybelline one by one

Tym razem o moim ulubionym tuszu:


Kupiłam go już drugi raz (a zwykle mi się to nie zdarza przy tuszach). 
Opakowanie standardowe jak na ich tusze, ale szczoteczka jest bardzo ciekawa:


Jest grubsza na środku, węższa na końcach, silikonowa z krótkimi wypustkami. 

Mam wersję czarną, niewodoodoporną.

Dlaczego uwielbiam ten tusz?

Daje super efekt
Nie osypuje się
Utrzymuje się całą noc, a jak zdarzy mi się zabalować to i następnego dnia rano jeszcze jest na rzęsach (essence extreme znikał).

Tutaj rzęsy pomalowane na szybko, dokładając kolejne warstwy i rozczesując je grzebykiem można osiągnąć naprawdę kosmiczny efekt.


Jeżeli nie testowałyście jeszcze tego tuszu to koniecznie spróbujcie, naprawdę nie używałam jeszcze nic lepszego.

A jaki jest Wasz ulubiony tusz?


9 lutego 2013

Różowoooo: Maybelline bouncy blush i Phisicians Formula Happy Booster

Kolejna część amerykańskich przyjemności, dzisiaj dwa cudowne róże :)


Pierwszy z nich to Maybelline Dream bouncy blush, czyli 'odbijający' róż w kremie
Drugi to Physicians Formula Happy Booster.

Ale po kolei!


Cała zabawa z tym różem polega na jego formule.
Jest to krem, a właściwie pianka, która naprawdę jest bouncy - poszukajcie sobie jakiejś recenzji na youtubie :D

Ładnie się rozprowadza, ja nakładam go palcami. 
Na początku bałam się, że kolor jest za jasny i nic nie będzie widać, ale jest super, idealny na zimę do bladej cery.



Swatch na łapce:


Druga zabawka:


Zacznijmy od nazwy. 
Happy booster
Naprawdę? :D

Z opisu producenta:
"Wzbogacony w naturalne ekstrakty roślinne, naśladujące działanie endorfin, aby dać poczucie szczęścia i ochronić skórę przed szkodliwym działaniem środowiska."

No jakaś magia po prostu :D
Mi się gęba cieszy na sam widok tych serduszek ^^


Swatch na ręku:


Jak widzicie efekt jest bardzo delikatny, generalnie rozświetlający.



Rzadko kiedy używam go solo, raczej w zestawieniu z innym różem, tak jak tutaj:



Bouncy, a na nimi happy booster :)

Wybaczcie turban na głowie, ale właśnie trzymałam maskę na włosach ^^

Jestem zakochana w naturalności efektu obu tych róży i ponownie - strasznie płaczę, że nie ma tego w Polsce. 

A Wy co sądzicie?






8 lutego 2013

Essence vintage district!

Wczoraj mając chwilę czasu dla siebie (och jakie to wspaniałe uczucie :D) wskoczyłam do Hebe, głównie po to, żeby sprawdzić czy ostało się dla mnie coś jeszcze z essencowych wyprzedaży po 3,99. Jakaż była moja radość gdy zastałam pełniutki stand limitowanki vintage district ^^

Zdecydowałam się na zakup dwóch produktów:


Eyeliner w żelu z pędzelkiem, 10,99 zł
Dwustronny szminkobłyszczyk - 12,99


Przyjrzyjmy się eyelinerowi:


Przede wszystkim propsy dla essence za wpakowanie tego w pudełeczko. Mamy względną pewność że nikt nie postanowił sobie na szybko poprawić makijażu naszym produktem.


Eyeliner zamknięty w słoiczku, pędzelek jest dość krótki.
 


Konsystencja jest zupełnie inna niż tych ze stałej kolekcji. Jest naprawdę twardy, ale w sumie fajnie się z nim pracuje. Pędzelek też bardzo mi przypadł do gustu. 

No i swatch na oku:


Nie wiem czy powinnam używać takiego koloru, bo moje niebieskie oczy od razu robią się szare, ale pomyślałam o tym dopiero jak było już dawno zapłacone :D

To teraz drugi produkt:


Ogólny pomysł jest taki, że mamy szminkę i błyszczyk w podobnym odcieniu. 





Swatche:


 Szminka i błyszczyk





Sam błyszczyk


Sama szminka

Mają bardzo fajną konsystencję, chociaż  malowanie bez lusterka może być problematyczne.

I to tyle, więcej Wam nie powiem, bo produkty mam dopiero od wczoraj, ale stwierdziłam, że przy limitowance lepiej dowiedzieć się czegokolwiek od razu, niż po miesiącu, kiedy już jej nie będzie ^^

Macie coś z Vintage District?
Planujecie jakiś zakup?




5 lutego 2013

J u ż.


Już po wszystkim.
No, po wszystkim do marca. 
Bo w marcu powtórka z rozrywki.

Ale teraz mam zamiar się tym nie przejmować, odpocząć, wyszaleć się trochę i ogólnie doprowadzić się jakoś do stanu normalności. 

O ile napięte plany towarzyskie mi na to pozwolą napiszę coś jeszcze w tym tygodniu :)

Dziękuję Wam wszystkim za cierpliwość :*



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...