Styczeń to czas podsumowań. Myślę, że to idealny moment, żeby przejrzeć produkty, które najlepiej sprawdziły się u mnie w minionym roku :) Udało mi się tego wybrać całkiem sporo! :)
1. Włosy
Zaczniemy od kategorii włosowej, w której wybrałam całkiem sporo zwycięzców. Na początek maska jajeczna Bania Agafii - kupiłam ją przypadkiem na Litwie i jestem nią zachwycona. Bardzo dobrze robi włosom, ładnie pachnie, nie obciąża. Dalej mamy spray termoochronny TRESemme thermal creations. Wcześniej nie miałam tego typu produktu, ale ten spełnia moje oczekiwania w 100%. Ma przyjemny zapach, nie skleja włosów i chyba działa tak, jak powinien działać :P Lakier L'oreal Elnett lubię z tego względu, że nie tworzy hełmu na włosach. Odżwyka Garnier Goodbye Damage jest moim ponadczasowym hitem i będę bardzo płakać, jeśli ją kiedyś wycofają. Włosy są po niej meeega! Last but not least Oil Therapy firmy Loton. Nałożony przed myciem fajnie wygładza :)
2. Twarz
Mamy tutaj dwa kosmetyki Ziaji. Pasta do głębokiego oczyszczania twarzy liście manuka bardzo dobrze oczyszcza skórę nie podrażniając jej przy tym. Tonik - tani, skuteczny, ogólnodostępny - dla mnie hit. Krem Love Me Green na noc poznałam dzięki miniaturce dołączonej do Glossyboxa i tak mi się spodobał, że ostatnio kupiłam pełne opakowanie :)
3. Ciało
W tej kategorii również zaczniemy od Ziaji. Balsam bronzujący Sopot bardzo dobrze sprawdził się wiosną, kiedy trzeba było wyskoczyć ze swetrów i długich spodni, a skóra aż straszyła bladością :P Dwa produkty Balea - dezodorant i piankę do golenia, mogę polecić z czystym sumieniem, niezależnie od wersji zapachowej. Przetestowałam już po kilka z nich i są super - mają dobre składy, ładne zapachy i nie kosztują wiele. Jedyny problem to ich dostępność... Mgiełka Bath&Body Works Lush Pink Dragonfruit również jest hitem - dostawałam bardzo wiele komplementów dotyczących tego zapachu.
4. Kolorówka
Dzisiejszy zbiór ulubieńców zamkniemy kolorówką. Sama się dziwię, że wybrałam tego aż tyle :P Najpierw narzędzie - jajeczko ebelin - nie dorobiłam się jeszcze Beauty Blendera, ale tym naprawdę fajnie rozprowadza się podkład, zwłaszcza taki gęstszy. No i kosztuje ułamek tego co oryginał. Dwie matowe pomadki - NYX i Bourjois Rouge Edition Velvet lubię przede wszystkim za trwałość i przepiękne kolory. Cienie Maybelline Color Tattoo występują w praktycznie każdym moim makijażu oczu jako baza. On and on bronze i metaliczne złoto polubiłam najbardziej. Na koniec wodoodporny eyeliner wibo - świetnie mi się robi nim kreski, a ja naprawdę jestem pokraką w tym zakresie :D
To już wszyscy moi ulubieńcy 2015 roku :) Znacie te produkty? Pojawiły się wśród Waszych ulubieńców?
Podoba Ci się u mnie? Możesz polubić stronę bloga na facebooku, zaobserwować go na bloglovin, albo wejść na mój instagram! Zapraszam :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Witaj :)
Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz konstruktywny komentarz :)
Komentarze typu "fajny blog, wpadnij do mnie" będą usuwane.
Nie zostawiaj linku do Twojego bloga, jeśli nie jest to konieczne! :)