Lubię opisywać takie zapachy jak ten. Dlaczego? Bo jest to bardzo proste. Zapach żurawiny. Producent obiecuje, że pachnie żurawiną. I pachnie jak żurawina. Koniec. Tutaj mogłabym zakończyć ;)
Ale pomęczę Was jeszcze trochę :P Pachnie żurawiną, ale słodką, bardziej jak żurawinowy cukierek. Jest jednak delikatny - po doświadczeniach z Mandarin Cranberry spodziewałam się petardy, a ten zapach nie przytłacza. Jest to raczej słodkie tło niż intensywna gwiazda.
Myślę, że to niegłupi wosk na okres zimowy, ale sprawdzi się też w innych częściach roku. Jeśli się zdecydujecie - wpadajcie na goodies :)
Podoba Ci się u mnie? Możesz polubić stronę bloga na facebooku, zaobserwować go na bloglovin, albo wejść na mój instagram! Zapraszam :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Witaj :)
Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz konstruktywny komentarz :)
Komentarze typu "fajny blog, wpadnij do mnie" będą usuwane.
Nie zostawiaj linku do Twojego bloga, jeśli nie jest to konieczne! :)