Jak część z Was może pamięta, przeprowadziłam się prawie dwa lata temu z uroczego osiedla z wielkiej płyty na warszawskich Bielanach do jeszcze bardziej uroczego domku z kominkiem (kto ogląda rodzinkę.pl to może sobie poimaginować) na południowym końcu Warszawy. Paradoksalnie, mieszkając w mieście miałam obok siebie las i kilka parków, oprócz tego całe osiedle było przeplecione zielenią i betonowymi alejkami idealnymi do jazdy na rolkach. Tutaj nie ma nawet gdzie iść na spacer. I nie, to nie jest tak, że ja przesadzam, bo jestem na zesłaniu. Tu na spacer się chodzi wokół mojego osiedla, ewentualnie do sklepu, a w poszukiwaniu większej rekreacji jedzie się do Fashion House'a. Tak więc od przeprowadzki na rolkach byłam RAZ, na Nightskateingu w Warszawie.
Pierwsze podejście do rolek zrobiłam w sobotę, chcąc zrobić rekonesans po okolicy. A nuż się coś znajdzie. Pojeździłam jakieś 20 minut, niestety wszędzie kostka, a uliczki kończą się ślepo w polu. Przyjemność z jazdy średnia. Ale to zawsze coś.
Dzisiaj pogoda była cudowna, w centrum co chwilę ktoś na rolkach, a ja marudzę, że poszłabym na rolki, ale tak bardzo nie mam gdzie. Pewnie, mogłabym wsiąść w pociąg i pojechać nad Wisłę, ale z tego już się robi grubsza wyprawa, a ja jak chcę iść na rolki to je zakładam i wychodzę, tylko wtedy to działa. Ale potem stwierdziłam, że tak nie można. Od dwóch lat narzekam, że nie mam gdzie jeździć, a nawet nie spróbowałam znaleźć rozwiązania.
Po wejściu do domu weszłam na mapy google i zaczęłam szukać w okolicy miejsca, gdzie dałoby się pojeździć. Et voila! W Piasecznie jest park miejski!
Sprawdziłam trasę, pokombinowałam jak pojechać tak, żeby mieć chociaż jako taki chodnik i wyszłam :)
Łatwo nie było. Wszystkie chodniki z kostki, tylko w kilku miejscach mogłam jechać po ulicy, spory kawałek musiałam przejechać wzdłuż ruchliwej drogi, po której jeżdżą TIRy i strasznie pylą. Ale to nie ważne.
Już po pierwszych kilku metrach czułam się przecudownie, miałam łzy szczęścia w oczach i śmiałam się do siebie jak głupia :D Rolki są lepsze niż terapia, obiecuję :)
Przy okazji pozwiedzałam Piaseczno, w którym wcześniej byłam tylko w celu pójścia do Rossmana i raz na basen :P
Miasteczko od strony trochę innej niż Puławska:
Park :)
Sam park niestety okazał się dość słaby, przede wszystkim bardzo zaniedbany, alejki niby betonowe ale potrzaskane strasznie. Ale i tak było warto :)
Plac miejski:
Tutaj na pewno jeszcze przyjdę i pokażę Wam więcej zdjęć :)
A całość od strony treningowej wyglądała tak:
Sto razy bardziej wolę to, od Chodakowskiej przed telewizorem. Jutro postaram się to powtórzyć, może trochę zmodyfikuję trasę :D
Jaki jest morał tej przydługiej historii, przez którą pewnie niewiele z Was przebrnęło, oprócz tego, że nie ma nic lepszego na chandrę, niż rolkowy zastrzyk endorfin?
Zamiast narzekać, spróbuj znaleźć rozwiązanie, bo czasem może ono być trywialnie proste :)
Buziaki!
uwielbiam rolki! :) niestety u mnie nie ma gdzie ale mogę jechac na bulwar z dwiema przesiadkami autobusem haahh :D nie ma rzeczy niemożliwych!
OdpowiedzUsuńkocham jeździć na rolkach :P
OdpowiedzUsuńja również, świetna frajda :D
Usuń:D Ja mam zamiar kupić w czerwcu rolki i nauczyć się jeździć (na łyżwach dość sprawnie mi to poszło ;) A Twój post jeszcze bardziej mnie w moich zamiarach utwierdził :D
OdpowiedzUsuńWspółczuję i rozumiem, choć sama mieszkam na wsi tuż pod Krakowem, jednak sporo tutaj dobrych tras, wydaje mi się, że na rolki także ;) Jednak co do rolek jestem totalnym antytalenciem i jak tylko założę takowe na stopy, po 3 sekundach zaliczam glebę. Nawet nie próbując jechać.
OdpowiedzUsuńJednak ostatnio zaczęłam biegać i chyba to polubię, bo póki co nie mogę się doczekać kolejnych i kolejnych treningów :)
Ja do biegania przekonać się nie umiem zupełnie ^^
Usuńja dzisiaj jeździłam. :)
OdpowiedzUsuńOch, też bym sobie na rolkach pojeździła, ale niestety nie mam :( pamiętam je dobrze z lat dzieciństwa, super zabawa, a Twoja wycieczka na pewno zdrowsza niż ćwiczenia przed TV.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy zdrowsza, bo co się nawdychałam spalin to moje, ale było super :D
Usuńuwielbiam rolki :)
OdpowiedzUsuńMożna wiedzieć jaki to program? :)
OdpowiedzUsuńEndomondo :)
UsuńRolki są the best :))
OdpowiedzUsuńŁączę się w bólu w kwestii odnalezienia miejsca do jazdy. Mieszkam w blokowisku i wierz lub nie, ale tu nie ma odpowiednich chodników, więc wyjście na rolki zawsze jest większą wyprawą, związaną z wyruszeniem na miejsce samochodem. No trudno, czego się nie robi :))
Uwielbiam rolki!
OdpowiedzUsuńja zawsze gubię się w Piasecznie ;) Macie tam tyle jednokierunkowych ...
OdpowiedzUsuńpiaseczno <3 jeżdżenie po tym parku na rolkach to prawdziwy hardcore :D
OdpowiedzUsuńTutaj jeżdżenie gdziekolwiek to hardcore, dzisiaj pojechałam wzdłuż puławskiej aż na ursynów :P
UsuńMieszkasz gdzieś w okolicy może? :)
Ja jeszcze nie zaczęłam sezonu rolkowego
OdpowiedzUsuńjakoś nie widzę siebie w rolkach - czuję, że źle by się to mogło skończyć :P za to uwielbiam rower :)
OdpowiedzUsuńJa sobie powiedziałam, że w tym roku naucze się jeździć na rolkach.
OdpowiedzUsuńJa kupiłam rolki, pojeździłam dwa razy i oddałam siostrze ;/ strasznie chciałabym się nauczyć jeździć, ale chyba jestem totalnym beztalenciem! Co prawda upadku nie zaliczyłam ani razu, ale czułam się jak pokraka w dodatku musiałam jeździć z dala od zgiełku i ludzi! Bo aż wstyd :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam rolki ! dzieki nim w zeszłe wakacje zrzuciłam 6-7kg :)
OdpowiedzUsuńWczoraj tez rolkowałam :) ale dzisiaj w Łodzi caly dzień deszcz ;/
Na tym placu to pewnie poszalałaś :)
OdpowiedzUsuńW sumie śmiesznie, bo pracowałam w Piasecznie przez ponad 2 lata i nigdy nie trafiłam na ten ryneczek ani do parku miejskiego :)
OdpowiedzUsuńBrak miejsca do jazdy na rolkach to również i moja bolączka, z tego powodu długo zwlekałam z zakupem rolek... Ale dziś byłam pierwszy raz i na pozornie gładkich chodnikach też łatwo zaliczyć glebę przez jakieś pęknięcia, uskoki czy wypukłości. Komfort jazdy też średni :(