Wydaje mi się, że hasło "nie stać mnie" jest jedną z najczęstszych wymówek przed pójściem na siłownie. I jeszcze jakiś czas temu bym się z tym zgodziła - umowy na sto lat, minimum 200 zł miesięcznie, moooże jak Ci urwie nogę to pozwolimy Ci zerwać kontrakt. Ale teraz pojawiło się wiele świetnych ofert, które nie pozwalają na tego typu wymówki. Dzisiaj omówię trzy oferty tanich karnetów na siłownię:
#1. BeActive
Zacznę od karnetu, z którego korzystam sama, czyli BeActive. Jest to karnet przeznaczony dla studentów i uczniów od 16 roku życia. No niestety, sprawdzają to - przy każdym wejściu trzeba pokazać ważną legitymację. Jeśli jednak jeszcze studiujecie, to ten karnet ma szereg plusów:
- Brak umowy
- Bardzo duża sieć klubów - klik
- Ubezpieczenie Allianz w cenie: NWW, rehabilitacja, transport medyczny
- Brak opłaty aktywacyjnej
Ja lubię tę opcję za to, że nie ma umowy i nie wymaga się ciągłości wykupowania karnetów - chyba, że od razu wykupicie dłuższy pakiet. Dzięki temu nie ma problemu z przerwą bo wyjazd czy święta - po prostu nie kupuję kolejnego karnetu. Ceny w tej chwili prezentują się tak:
Podstawowo karnet open kosztuje 99 zł miesięcznie, a karnet comfort, czyli taki, który działa do 16, 59 zł. Ostatnio jednak cały czas pojawiają się mega promocje. Ja kupowałam w promocji drugi miesiąc za 50% ceny, teraz możecie kupić 2+2 gratis! Promocja trwa tylko do dzisiaj. Oczywiście wszystkie karnety obejmują nie tylko siłownie, ale i fitness. Dokładną ofertę znajdziecie na stronie.
P.S. Nie ukrywam, że jeżeli kupicie ten karnet przez mój link, to dostanę punkty, które przy odpowiedniej ilości będę mogła wymienić na karnet. Co prawda trzeba ich uzbierać dosyć dużo, a mi tych miesięcy korzystania z beActive już wiele nie zostało, więc wątpię, żeby się nazbierało, ale będzie mi bardzo miło, jeśli to zrobicie :)
#2 McFit
W tym klubie jeszcze nie byłam, więc piszę o tym, co wyczytałam na stronie i usłyszałam od znajomych. McFit to śmieszne kluby - praktycznie nie ma tam trenerów. Z tego co wiem jest chyba kilku na dyżurze pilnujący, żeby nikt się nie zabił (między 8 a 22), ale np. na zajęciach fitness ćwiczy się z nagraniem :D Nie ma też recepcjonistek itd. Za to karnety są bardzo tanie:
Karnet kosztuje 89 zł miesięcznie, niestety tutaj już mamy jednorazową opłatę aktywacyjną w wysokości 90 zł i konieczność podpisania umowy na 12 miesięcy, lub czas nieokreślony z 3 miesięcznym okresem wypowiedzenia. Nie ogarniam kruczków prawnych itd więc tutaj chyba byłoby najlepiej dopytać kogoś od nich jak to jest z tym wypowiadaniem.
McFit jest czynny 24/7, ale z tego co widzę, póki co można z niego skorzystać tylko w Warszawie, Poznaniu i Wrocławiu. Ciekawą kwestią jest to, że można korzystać też z innych McFitów w Europie na tym karnecie :)
Mimo zniechęcającej umowy słyszałam, że te kluby są naprawdę dobrze wyposażone i fajnie się u nich ćwiczy. Na stronie piszą, że dwa pierwsze wejścia są gratis - ja pewnie rozważę ich ofertę w listopadzie :)
#3 Karta MyLife
Tę kartę nazwałabym beActive dla nie-studentów - sieć też opiera się głównie na klubach Calypso z pojedynczymi klubami spoza tej sieci. Tutaj też niestety musimy podpisać umowę, a ceny prezentują się tak:
Dokładną ofertę możecie doczytać tutaj. Karta MyLife ma jednak coś, czego poprzednie opcje nie oferują: podstawowy pakiet LuxMedu w cenie. Co prawda ponoć LuxMed ostatnio zrobił się drugim NFZtem, ale myślę, że dostęp do prywatnej opieki zdrowotnej w cenie karnetu na siłownie to naprawdę fajna opcja. Pod linkiem z ofertą są wyszczególnione usługi, z których można skorzystać - jak dla mnie nie jest źle.
Edit: jak skończyłam pisać ten artykuł, dostałam na maila taki kod: b0c6c32e . Pewnie dlatego, że przeglądałam ich stronę... ;) Ponoć ten kod daje 99 zł zniżki i jest ważny do 31 maja :)
Edit: jak skończyłam pisać ten artykuł, dostałam na maila taki kod: b0c6c32e . Pewnie dlatego, że przeglądałam ich stronę... ;) Ponoć ten kod daje 99 zł zniżki i jest ważny do 31 maja :)
To już wszystkie oferty, które chciałam Wam pokazać. Myślę, że mimo konieczności podpisania umowy z McFitem czy przy karcie MyLife, cenowo są to fajne opcje, zwłaszcza jeśli planujecie ćwiczyć regularnie, a nie po miesiącu zrezygnować :) Ja tak jak pisałam póki co korzystam z dobrodziejstw bycia studentką i mam karnet beActive. Dam znać w listopadzie co wybiorę później :)
A Wy - jeśli ćwiczycie - z jakich opcji korzystacie?
P.S. Zdaję sobie sprawę z tego, że kwestia "taniości" jest bardzo relatywna i nie dla wszystkich stówa miesięcznie będzie się mieściła w takich kategoriach. Pisząc o tanich siłowniach miałam na myśli porównanie z ofertami, gdzie za karnet płaci się ponad 200 zł :) Mam nadzieje, że nikt nie odbierze tego źle ;)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Witaj :)
Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz konstruktywny komentarz :)
Komentarze typu "fajny blog, wpadnij do mnie" będą usuwane.
Nie zostawiaj linku do Twojego bloga, jeśli nie jest to konieczne! :)