11 lutego 2013

Historia pewnego ombre.

Jeżeli ktoś Wam powie, że spontanicznie podejmowane decyzje są najlepsze, to puknijcie go w czoło.
Ale co do tego, że zapewniają dużo atrakcji muszę się zgodzić :D

Od czego zacząć tę pasjonującą historię? 

Jakiś czas temu wpadłam na pomysł, żeby zrobić sobie ombre. 
Nie robiłam nigdy nic z kolorem moich włosów, oprócz bawienia się szamponetkami. Nie lubię koloru swoich włosów zimą i stwierdziłam, że rozjaśnienie ich dobrze mi zrobi. 

I wszystko byłoby super, gdyby nie to, że zamiast grzecznie poczekać na wizytę u zaufanej fryzjerki mojej przyjaciółki poleciałam do pierwszego lepszego fryzjera. Ot tak w ramach odstresowania po oddaniu projektu. 

I jaki był tego smutny efekt?


Ta daaah! 

Włosy rozjaśnione od linijki, o jakieś 3 tony za bardzo i 5 cm za wysoko. 
Pewnie wiele z Was powie, że nie powinnam była jej w ogóle za to płacić. 

Tak więc po przechodzeniu dwóch tygodni w koczku, znoszeniu śmiechów i chichów na temat tego jak to wygląda w końcu wylądowałam u właściwej osoby (gdzie też zostałam obśmiana ^^) 

Fryzjerka przeciągnęła mi rozjaśnienie wyżej i wycieniowała włosy, pozbywając się większości nieudanego koloru.




Naprawdę odwaliła kupę dobrej roboty i jestem bardzo zadowolona z efektu, szkoda, że tyle włosów trzeba było ściąć i wycieniować.
Kiedyś taką pocieniowaną fryzurę miałam zawsze, teraz już się odzwyczaiłam. 
Problem z nią jest taki, że bardzo łatwo mieć przy niej bad hair day i dużo trudniej z nimi wtedy coś zrobić.

To właśnie moja historia ku przestrodze.

Przeżyjmy to jeszcze raz:


Tak więc uczcie się na moich błędach i podejmując drastyczniejsze decyzje włosowe niż podcięcie koncówek wybierajcie fryzjera, do którego macie zaufanie i pewność, że już coś takiego u kogoś robił i tego nie spieprzył. 

I z tego miejsca polecam salon Galeria Urody w Falenicy (Warszawa) i Panią Sylwię :)

Ja teraz znowu wkręcam się we włosomaniactwo, trzeba te popalone końce jakoś odratować i zapędzić włosy do odrastania. 

Przepraszam za samojebki, ale nie mam nikogo, kto mógłby mi zrobić zdjęcia, ani nawet statywu :/

Kto chciałby poopowiadać o swoich fryzjerskich porażkach? :D

I WAŻNE pytanie do Was:

O czym chciałybyście poczytać w najbliższych tygodniach?
Mam przygotowanych jeszcze kilka swatchy i recenzji, ale wiem, że nadmiar tego tematu też nie jest wskazany, dlatego pytam Was, co najbardziej by Was zainteresowało :)

Koniecznie napiszcie!



31 komentarzy :

  1. o matko! ale chociaż dobrze ze ktoś Ci je naprawił wreszcie :) no o czym chcemy czyTAC? jak dla mnie średnioważne bylebyś coś pisala ;) może jakies swatche! proszę powiedz, że to będę lakiery ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, moje paznokcie w tej chwili nie nadają się stanowczo do pokazywania lakierów, poza tym już chyba wszystkie fajne widziałyście, a nowych nie dokupuję chwilowo ^^

      Usuń
    2. szkoda! :( ale cokolwiek masz to pokazuj! tak długo Cię nie było że teraz możesz pisac nawet o małpkach w zoo ;)

      Usuń
  2. o kurcze...to ja już lepiej bym zrobiła to ombre niż ta pierwsza fryzjerka...a nawet o tym pojęcia nie mam...no jak można coś takiego zrobić..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja się nie spodziewałam, że aż tak się da ombre zepsuć, ja sobie sama robiłam i mogę stwierdzić, że lepiej mi wyszło niż tej 'fryzjerce' XD

      Usuń
  3. Współczuję strasznie, całe szczęście, że skończyło się dobrze! Ja bym miała traumę... W sumie, to zastanawiam się obencie nad ombre, ale właśnie boję się, że wpadnę w ręce złego fryzjera, a nie mam nikogo z polecenia... Więc chyba się bez tego obejdę... :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha, świetne to pierwsze ombre :D

    OdpowiedzUsuń
  5. masakra co ona Ci zrobiła o.O ciekawa jestem ile za to zapłaciłaś :/ ale teraz już fajnie Ci to zrobiła i podoba mi się ;)



    Zapraszam do mnie, obserwujemy? ;)


    OdpowiedzUsuń
  6. ooo matko, straszne! chyba mało kto potrafi naprawdę dobrze zrobić ombre, ja też planuję sobie rozjaśnić końce na wakacje, ale po tej notce zaczynam się zastanawiać, czy nie będę żałować...

    OdpowiedzUsuń
  7. To pierwsze ombre to jakaś masakra jest. Dobrze, że znalazła się fryzjerka która umiała to naprawić i teraz efekt bardzo fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jejku biedna :( nie wiem skąd się biorą tacy fryzjerzy.. Ja przed połowinkami poszłam do fryzjerki, żeby mi loczki zrobiła. W salonie miała jakieś dyplomy za zajęcie 2 miejsca w stylizacji włosów więc myślałam, że będzie wszystko okej. Zrobiła mi loki prostownicą, okropnie mi je potapirowała przy czole i spryskała tonami lakieru, a włosy i tak miałam proste po 3 godzinach.. I jeszcze wzięła za to 50 zł. ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. O masz, już miałam pisać że ktoś kto robi ombre jak na pierwszym foto nie powinien się w ogóle zabierać do robienia czegokolwiek z włosami:o Aaale moją uwagę przykuł salon w Falenicy, moja mama tam chodzi też do Pani Sylwi i bardzo ją chwali. Jak się wreszcie zdecyduję na grzywkę, to też tam pójdę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja teraz to już tylko do niej będę jeździć, co z tego, że to drugi koniec Warszawy :D

      Usuń
  10. Ważne że udało Ci się odratować te włosy, ja zawsze chodzę do jednej sprawdzonej fryzjerki moje włosy i tak są bardzo "trudne" dlatego wolę nie ryzykować

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze, że ta druga fryzjerka tak umiała to odratować :)

    OdpowiedzUsuń
  12. o kurde, ale beznadziejna była ta pierwsza fryzjerka :o

    OdpowiedzUsuń
  13. przepraszam, ale uśmiałam się ;)
    ja w zeszłe wakacje się sama bawiłam i robiłam, jakoś tam wyszło... ale włosy popaliłam :(
    teraz podcięłam na tyle, że tych spalonych już nie mam
    ale co gorsza kusi mnie ombre z Loreala, żeby samemu zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. O bez kitu :o Naprawdę to dzieło "fryzjera" ? Mam nadzieję, że nie zapłaciłaś. Po tym jak mnie fryzjerka obcięła na pazia zrobiłam awanturę i wyszłam nie płacąc. Musiałam trochę czekać aż odrosną ;]
    Dobrze że Twoje udało się uratować i przyznam że efekt jest olśniewający :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nigdy bym nie powiedziała, że to dzieło fryzjera, sama zrobiłabyś to lepiej:D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja zrobiłam sobie dokładnie takie samo ombre w domu i włosy poszły do ścięcia.... Od tamtej pory w ogóle wystrzegam się farb i utleniaczy. Włosom to służy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. WoW !!! Z całym szacunkiem, ale chyba sama byś to ombre lepiej wykonala niż ta pierwsza fryzjerka ! Uważam, że nie powinnaś była płacić za to. W życiu!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Chyba bym się popłakała, gdybym musiała ściąć tyle włosów :((((

    OdpowiedzUsuń
  19. Moim największym włosowym błędem było wycieniowanie włosów, które były już na pół pleców :/ Od fryzjera wyszłam z kosmykami niesięgającymi ramion i do tej pory nie mogę ich wyrównać. Ale cóż, trzeba się uczyć na błędach.

    OdpowiedzUsuń
  20. Falenica to nawet nie tak daleko ode mnie.
    Ja mam dwoch zaufanych fryzjerow i do nich chodze (po tym jak mnie jedna pinda wycieniowala na zero- w ogole co to za moda na takie chamskie cieniowanie?).
    Ombre mialas paskudne :P faktycznie od linijki, jakby ktos.... nie wiem co. Nawet jak robisz pierwszy raz, to powinno wyjsc 'krzywo' z natury :P

    Zamiast chwalic dobra pania, napisz, kto jest zla pani :/ serio!

    OdpowiedzUsuń
  21. Faktycznie, ta pierwsza fryzjerka chyba sama nie wiedziała co robi :O

    OdpowiedzUsuń
  22. O matko!!! katastrofa z tym pierwszym "ombre" ! Powinnaś napisać co to za fryzjer, żeby inne dziewczyny przypadkiem się też nie nacięły na takiego partacza :/
    Dobrze, że dało się te włoski twoje uratować :) chociaż ja bym chyba wolała pokombinować z przyciemnianiem tego jasnego kawałka.

    OdpowiedzUsuń
  23. Za to pierwsze na pewno bym nie zapłaciła. To drugie już lepiej, ale moim zdaniem trochę za wysoko i dalej za jasno..

    OdpowiedzUsuń
  24. Powiem tak WOW :D
    Wow nr 1. - o matko ale tragedia
    ale zaraz potem
    Wow nr 2. - teraz masz naprawdę śliczne ombre :)
    Ja po moim średnio udanym ombre(po prostu za mało zostały rozjaśnione, ale zdecydowanie wolę 'ombre za mało rozjaśnione i prawie niewodoczne' niż 'o matko co to jest!' ;)) mam ochotę rozjaśnić jeszcze trochę ale nie chcę przekombinować w drugą stronę ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. ja i tak ze swoimi włosami też eksperymentowałam. rozjaśniłam je całe, ale efekt był zły, bo nie rozjaśniły się równomiernie, tylko miałam jasny brąz, rudy i blond jasny. także zostawiłam od spodu włosy blond rude a reszte znowu pomalowałam na ciemny, taki jaki miałam wcześniej. i teraz jestem bardziej zadowolona. chociaż myślę aby je rozjaśnić jeszcze raz, ale tylko od spodu ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. chyba nie byłabym w stanie wyjść z tego salonu o własnych siłach po pierwszym ombre :/ ale poprawione ombre jest już bardzo twarzowe :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Co za okropieństwo te pierwsze "ombre" wyglada jak nieudany eksperyment...straszne!!! Drugi ładny. Ja robiłam ombre bardzo wysoko na poziomie uch ale tak jak powinno byż u użyciem trzech farb... Widocznie fryzjer ten pierwszy myślał, że to tylko nakłada się na końcówki...SZOK!!!

    OdpowiedzUsuń

Witaj :)
Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz konstruktywny komentarz :)
Komentarze typu "fajny blog, wpadnij do mnie" będą usuwane.
Nie zostawiaj linku do Twojego bloga, jeśli nie jest to konieczne! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...