Ja miałam taki koszmarny kryzys w sierpniu.
Zresztą nic dziwnego, skoro odżywiałam się jak debil, przepijając chipsy piweczkiem i generalnie nie po drodze było mi do pielęgnacji większej niż wymagają tego podstawy higieny ^^
No ale że mimo wszystko jestem kobietą, musiałam w końcu coś z tym zrobić. Do tej pory nie udało mi się ogarnąć już tylko włosów i wagi, a dzisiaj powiem Wam, jak uratować paznokcie:
Zdjęcia dzielą niecałe dwa miesiące.
Na drugim zdjęciu brzeg paznokcia jest trochę pożółkły, muszę je wyszorować cytryną ^^
Oprócz tego są mocne i supertwarde <odpukać puk puk>.
Na pierwszym zdjęciu są gołe, na drugim z odżywką eveline 8w1.
Paznokcie po lewej ścięte na zero, uwierzcie, nie chciałybyście oglądać ich długich...
Co z nimi zrobiłam?
1. Obcinamy paznokcie.
Całkiem.
Serio.
Nie odratujecie porozdwajanych paznokci, tak samo jak nie da się skleić porozdwajanych końcówek.
Także zaczynamy od ścięcia i opiłowania paznokci.
2.Odżywka.
Ja wybrałam eveline 8w1. Co do kontrowersji na temat tej odżywki już się wypowiadałam TUTAJ. Niech każdy wybiera to, co mu pasuje, mi ta odżywka pomogła.
Pamiętajcie tylko, że ja używałam jej tylko miesiąc, a nie przed dwa lata. Teraz używam jej tylko jeżeli z paznokciami dzieje się coś złego, nakładam ją wtedy jako bazę.
Po zakończeniu kuracji eveline, przerzuciłam się na lżejszą odżywkę Joko z olejkiem arganowym. Używam jej za każdym razem jako bazy.
Myślę, że jest to baaardzo ważne w pielęgnacji paznokci - używajcie odżywki i zabezpieczajcie płytkę przed przebarwieniami.
3.Suplementy.
Jakie na kogo działają. Ja brałam calcium panthotenicum, potem jadłam siemię, aktualnie mam tabletki skrzyp&pokrzywa.
Wzmacnianie organizmu od środka w dzisiejszych czasach jest istotne, ponieważ ciężko jest dostarczyć wszystkich witamin i mikroelementów z pożywienia.
Tak pisze Jillian Michaels, to nie tylko moje zdanie :D
4.Piłowanie każdego uszkodzenia.
Jak tylko paznokcie mi się rozdwajały albo szczerbiły, od razu spiłowywałam uszkodzenie, żeby nie postępowało dalej.
I na koniec najważniejsze moim zdaniem:
5. Nie dłubać, nie kręcić, nie podważać, nie niszczyć!
To mega ważne.
Ja zawsze przed otwarciem puszki podważam ją lekko, albo proszę kogoś o pomoc :D Nie odkręcam paznokciami śrubek. Nie zdrapuję nimi tynku ze ścian i nie robię podkopów.
Za każdym razem, kiedy chcecie zrobić coś paznokciami, zastanówcie się czy jakieś narzędzie nie nadaje się do tego lepiej.
I to tyle!
Wcale nie jest trudno, trzeba tylko trochę czasu, żeby dać skubańcom odrosnąć ;)
Jakie są Wasze patenty na zdrowe paznokcie?
Ja teraz lecę pomalować moje na czerrrrrrwono!