12 września 2016

Urodzinki, prezenty, ikea i bullet journal :) || Tydzień z Niką #13


No i kolejny tydzień za nami! Tym razem było intensywnie - odpoczywanie po wakacjach się skończyło :D A w dodatku był to mój urodzinowy tydzień - a takie zawsze są wyjątkowe :) 



W zeszłym tygodniu zaczęłam prowadzić Bullet Journal. Na razie na lajcie, wzięłam stary notes (dostany na infoseminarium z unijnych pieniędzy :D) i zaczęłam. Chcę zobaczyć jak mi idzie zanim właduję kasę w porządny notes i inne przyrządy - chociaż na aliexpress w koszyku już siedzą nowe washi, naklejki i inne pierdoły :D 



Póki co jestem zajarana takim sposobem planowania swojej codzienności, odpowiada mi to o wiele bardziej niż wszelkie gotowe, kupne planery. Myślę, że za jakiś czas zrobię szerszy post o tej metodzie organizacji :) 



We wtorek po zebraniu aronii na działce polecieliśmy pędem do Ikei (pędem, bo spieszyłam się na paznokcie xD). Chciałam kupić wózek Raskog, ten co jest na okładce nowego katalogu i co kot w nim siedzi w nowej reklamie. Koniecznie musiał być kupiony na już, bo w zeszłym tygodniu kosztował aż o 40 zł taniej, a to spora zniżka. Na miejscu okazało się, że promocja owszem, jest, ale w Ikei w Jankach, po drugiej stronie miasta, a nie w tej na Targówku, w której byliśmy :D No nic, za bycie łosiem się płaci, przynajmniej zjedliśmy tam obiad :D


Ponieważ zostało nam trochę czasu, zajrzeliśmy do Parku Skaryszewskiego. Jest to mój absolutnie ulubiony park w Warszawie, w dodatku z tego co pamiętam jeden z najstarszych. Pisałam o nim już kiedyś i w TYM poście znajdziecie więcej zdjęć i opisów :)


Wiewiórki są tam jeszcze bardziej żarłoczne niż w Łazienkach i jeśli przyniesiecie im orzecha, to na pewno Was oblezą ;) 



A teraz płynnie przechodzimy do dnia moich urodzin :D Na zdjęciu niżej, poza genialnymi paznokciami, których zrobienie sprezentowała mi moja najukochańsza siostra, widzicie prześliczny pierścionek z Pandory, który dostałam od mojego mężczyzny <3


Trzeba mu naprawdę pogratulować, że bezbłędnie trafił z rozmiarem - mam mega grube palce - ponoć pani w Pandorze powiedziała, że jest tylko jeden większy rozmiar xD No cóż, palce mam po tatusiu ^^

Na zdjęciu widać, że mamy z Marcinem praktycznie tak samo duże dłonie :D 

Na urodzinowy obiad wybraliśmy się do l'Olivo - jest to włoska restauracja niedaleko nas. Byliśmy tam rok temu w moje urodziny i w tym roku też chciałam tam świętować :)



Niestety popsuła się obsługa - kelnerka nie mówi dzień dobry, nie informuje o ofercie sezonowej itp. Ale jedzenie nadal jest super:



Korzystając z pogody (w Warszawie nadal jest 30 stopni) postanowiliśmy świętować nad Wisłą. Wzięliśmy piwko, grilla, kocyki i rozwaliliśmy się na plaży pod mostem Poniatowskiego, a właściwie na jej zielonej części, przeznaczonej bardziej do grillowania i palenia ognisk. Przyszli znajomi i było mega! Do późnego wieczora było ciepło i przyjemnie. Ale kac następnego dnia mnie zabił, ja nie wiem kto to wymyślił :D 


Dwa lata temu postanowiłam, że co rok, w urodziny, będę robić sobie selfie. I mega polecam, bo już teraz z sentymentem oglądam poprzednie zdjęcia :D A co dopiero będzie za 5, 10, 15 lat? :)



W prezencie od znajomych i rodzeństwa dostałam moją pierwszą bransoletkę Pandora, z pierwszą zawieszką <3 Meeega mi się ona podoba, od dawna chciałam mieć własną pandorkę i od wczoraj przeglądam katalog w celu skompletowania pandorowej wishlisty :D Już wiem, że w pierwszej kolejności kupię jakieś klipsy, bo zawieszka mi już dwa razy spadła i potoczyła się w nieznane, gdy nieudolnie zapinałam bransoletkę. 


Wracając do zeszłotygodniowego tematu robienia rzeczy samemu - mój mężczyzna nastawił wino z naszych działkowych aronii ^^ Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo robimy coś takiego pierwszy raz i już popełniliśmy kilka błędów, ale póki co winko przyjemnie bulgocze w sypialni :)

A ja dzisiaj zrobiłam sama serek topiony, chociaż zdjęć nie mam :D Niesamowite jest to ile radości daje robienie rzeczy samemu :)


Jeżeli chodzi o książki, to w ostatnich dniach króluje u mnie saga "Dawca". Jest to młodzieńowa dystopia, napisana na długo przed popularnością Igrzysk Śmierci ;) Aktualnie kończę "Posłańca", "Syna" niestety nie ma w moich okolicznych bibliotekach :( Książki czyta się bardzo szybko i lekko, mimo dość ciężkiej tematyki. Bardzo polecam!


Jeśli chodzi o seriale, to w tym tygodniu chcę Wam polecić netflixowski "The Get Down". Jeśli nie wiecie czym jest Netflix lub wahacie się przed jego założeniem, to zapraszam do tego posta. 

Serial opowiada o samych początkach hip-hopu na nowojorskim Bronxie. W czasach disco, gangów narkotykowych i walącego się Nowego Jorku. Świetne kostiumy, scenografia, materiały archiwalne. Genialny scenariusz, muzyka (nie tylko dla fanów hip hopu!) i postacie. 

W dodatku serial ma tylko 6 odcinków, także nie jest to gigantyczne poświęcenie czasu :)




Na koniec, zanim wyjdę podbijać warszawskie multitapy w ramach Warsaw Beer Week chcę Wam powiedzieć, że założyłam nowego instagrama, specjalnie na piweczkowe sprawy, bo wiem, że moje hobby nie wszystkich musi interesować :D Te, które piwo rzemieślnicze jako tako interesuje, zapraszam na profil @dziewczynaodpiwa - już dzisiaj pierwsze zdjęcia i wrażenia :) 

To co? Do przeczytania w następnym poście! 



Podoba Ci się u mnie? Możesz polubić stronę bloga na facebooku, zaobserwować go na bloglovin, albo wejść na mój instagram! Zapraszam :)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Witaj :)
Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz konstruktywny komentarz :)
Komentarze typu "fajny blog, wpadnij do mnie" będą usuwane.
Nie zostawiaj linku do Twojego bloga, jeśli nie jest to konieczne! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...