Dzisiaj szybka recenzja produktu, który zużyłam już jakiś czas temu.
Do produktów Balea miałam dostęp dzięki wymiankowej paczki od Słonecznika, którą pokazywałam Wam tu.
Suchy szampon chciałam wypróbować od bardzo dawna. Wcześniej zamiast niego używałam pudru dla dzieci, który też się sprawdza w takiej roli, ale jest to o wiele mniej wygodne, no i w ogóle - to nie to samo :)
Prosząc Słonecznik o kupienie mi tego szamponu nie wiedziałam jeszcze o tak prostej dostępności szamponów Batiste w polskich sklepach internetowych, ale szampon z Balea też miał niezłe recenzje, więc postanowiłam sprawdzić jak to działa.
Zacznijmy od tego do czego używam suchych szamponów.
Moi koledzy jak usłyszeli, że zamawiamy z koleżanką Batiste postanowili nas obśmiać i stwierdzili, że zaraz zaczniemy używać dezodorantów zamiast prysznica.
Wytłumaczenie im, że w suchym szamponie nie chodzi o to, żeby umyć nim całe włosy jak zwykłym szamponem graniczyło z cudem ;)
Posiadaczki długich włosów na pewno znają sytuacje, kiedy całe włosy są czyste, ba, wręcz wyglądają lepiej niż tuż po umyciu, ale przy skórze wyglądają już lekko nieświeżo i są oklapnięte.
Dzięki suchemu szamponowi możemy uniknąć katowania całych włosów detergentem dzień w dzień. Nie mówiąc o tym ile czasu oszczędzamy.
Skład: Butane, Aluminium Starch, Octenylsuccinate, Alcohol Denat., Aqua, Parfum, Distearyldimonium Chloride, Isopropyl Alcohol.
Jak widzicie produkt posiada w składzie alkohol, który może wysuszać włosy, więc nie powinnyśmy używać tego typu produktów codziennie. Jednak użycie go raz na kilka dni na pewno nie zrobi nam krzywdy.
Co do samych właściwości produktu:
Jest biały, z czego raczej nie ucieszą się brunetki, bo nad wyczesaniem go z włosów trzeba chwilę popracować.
Intensywnie pachnie, ciężko powiedzieć czym, ale zapach utrzymuje się na włosach i dla mnie momentami był już męczący.
Za to działanie jest bardzo dobre. Włosy po nim są odświeżone, uniesione u nasady a efekt utrzymuje się jeszcze do następnego dnia włącznie.
Ostatnia rzecz, której się czepię to jego wydajność, bo wystarczył mi na krótko.
Podsumowując:
Produkt jest dobry, aczkolwiek to nie to co Batiste, o których napiszę za jakiś czas :)
Miałyście do czynienia z tym szamponem?
A suchymi szamponami w ogóle? :)
Mój Luby też z lekką obawą zareagował na wiadomość, że kupiłam sobie suchy szamon i zapytał "a nie lepiej umyć głowę?" :P Złożyłam tydzień temu zamówienie na 2 szampony Batiste, nie mogę się doczekać, aż trafią w moje łapki :)
OdpowiedzUsuńja jeszcze nigdy nie miałam suchego szamponu, ale to dlatego, że moje włosy w ogóle się nie przetłuszczają i myję je 1-2 razy w tygodniu :) chociaż chętnie zobaczyłabym jak działa!
OdpowiedzUsuńTego suchego szamponu nie miałam. Nie dawno zamówiłam kolejną butle Batiste, ale w wersji dla brunetek i jestem oczarowana ... gdyby balea była w Polsce ! Ahhh...
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam żadnego suchego szamponu, ale chyba skuszę się na Batiste w końcu, bo mam bardzo dobry dostęp :)
OdpowiedzUsuńmiałam z syossa i to była kompletna masakra.... no ale cóż, niedługo coś więcej o tym napiszę :)
OdpowiedzUsuńZ tym nie, ale kocham Tigi.
OdpowiedzUsuńKusi mnie wypróbowanie takiego suchego szamponu :D Tylko nei wiem jak bym sobie poradziła z wyczesaniem go z czerwonych włosów :P
OdpowiedzUsuńJa suchych szamponów używam baardzo rzadko, bo choć wizualnie poprawiają stan włosów, to nadal czuję się w nich nieświeżo i nie podobają mi się w dotyku.
OdpowiedzUsuńSkoro Batiste lepsze, to nie będę się zaopatrywać w Baleę ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam suchego szamponu
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana do takich szamponów...
OdpowiedzUsuńJa czekam jak Batiste pokażą się w naszych sklepach stacjonarnych.
OdpowiedzUsuń