Pogadamy dzisiaj trochę o szminkach od eveline. Linia colour celebrities ma być trwała, nawilżająca i pielęgnująca. A przy tym ładnie napigmentowana. Jak jest naprawdę?
Testowałam dwa kolory: czerwonawą 642 i nudziakową 643. Gdy je rozpakowałam byłam pewna, że nudziakowej nie użyję ani razu, a czerwień zostanie moim ulubieńcem. Jakże się zdziwiłam...
Opakowaniu nie można nic zarzucić - jest ciekawe, wygodne i wytrzymałe. Walało się po torebce i nie widać żadnego uszczerbku.
Jest to dobrze napigmentowane połączenie szminki z lekką pomadką pielęgnacyjną. Trwałość jest raczej błyszczykowa, na pewno nie wytrzymają one jedzenia i picia. Za to nie wysuszają ust i nie podkreślają suchych skórek. Ale wszystkie te miłe rzeczy w moim przypadku dotyczą wersji nude. Czerwona jest tragiczna. Nie da się jej równo rozprowadzić żadnym sposobem, nawet na konturówce. Ściera się momentalnie, w dodatku totalnie nierówno, co wygląda masakrycznie. Nie wiem co z nią zrobię. Może dam młodszej siostrze do zabawy? :P
Za to kolor 643 jest moim ulubieńcem. Rozprowadza się idealnie i pięknie wygląda na ustach. W dodatku jest bardzo uniwersalny.
Po lewej dwa przejechania kolorem 643, po prawej z pięć przeciągnięć kolorem 642. No śliczny jest, ale co z tego, skoro kompletnie nie współpracuje?
Znacie te szminki? A może używacie podobnych? Znacie jakiś patent na te niewspółpracujące?
Produkt został przekazany mi do testów, nie ma to jednak żadnego wpływu na moją opinię.