Tak tak, wiem, planerów teraz jak mrówków. Ale... To chyba akurat taka rzecz, której nie da się zunifikować i im więcej wersji, tym lepiej :) Dlatego dzielę się z Wami tym, co ja wymyśliłam :)
www.abowlfulloflemons.net
Sam pomysł na stworzenie własnego organizera przyszedł gdy zajarałam się filofaxami. Niestety na filofaxa totalnie mnie nie stać. Wymyśliłam więc, że ładne wkłady mogę zaprojektować sama, a jakiegoś rodzaju segregator się znajdzie.
Jaką widzę wyższość w tego typu planerach nad tymi zszytymi?
- Noszę tylko tyle papieru, ile akurat potrzebuję
- W każdej chwili mogę dodać dodatkowe strony, w razie potrzeby
- Nieużywane strony mogę w każdej chwili wyjąć
- Mogę wczepić tam wszystko, wystarczy tylko dziurkacz.
Mój planer jest bardzo prosty, bez dużej ilości ozdobników i wzroków. Z założenia całą oprawę graficzną mają stanowić wklejane na bieżąco washi tape, naklejki i post-ity.
Ja swoje pozamawiałam w większości z ebaya, część trafiłam w Biedronce. Fajną zabawką jest też dziurkacz konduktorski: robi tylko jedną dziurkę, a nie dwie, więc możemy dowolnie manipulować rozkładem dziurek w stronach.
Mój planer składa się z:
- Całego miesiąca na dwóch stronach
- Całego tygodnia na dwóch stronach
- Dużej ilości stron na różne listy i notatki
- Stron fitnessowych.
Zaplanowałam go tak, bo zdecydowanie mniej piszę w dziale tygodniowym i kalendarze typu dzień na stronę nie mają dla mnie sensu, za to lubię robić różnego rodzaju listy.
Całość trzeba drukować z ustawieniami: A5, dwie na stronie, dwustronnie :) Powinno działać :P
Cały czas szukam dobrego "opakowanka" na te strony, mam nadzieję, że z końcem roku zrobi się tego więcej :)
Dajcie znać co sądzicie o takim planerze ;)