Nie udało mi się napisać o ulubieńcach czerwca, a zaraz wyjeżdżam, więc z lipcowymi też będzie ciężko. Z tej okazji troszkę ulubieńców pojawi się teraz :)
Na pierwszy ogień kosmetyki:
NYX soft matte lip cream w kolorze antwerp zawładnął ostatnio blogosferą. Nic dziwnego, bo jest genialny. Piękny kolor, świetna formuła i trwałość. Wkrótce więcej o nim :)
Dezodorant Balea mango mambo mam dopiero od wtorku, ale... zakochałam się! Pięknie pachnie, cudnie działa, o nim też na pewno będzie recenzja!
W buteleczce po lakierze kryje się moja własna mieszanka do olejowania. Tak, przekonałam się. I chyba działa!
Balsamy eos przyjechały do mnie niedawno ze stanów. Mam smaki honeysuckle i truskawkę. Działają bardzo dobrze, smakują super i są w 100% eko. Czego chcieć więcej?
Jeżeli chodzi o dodatki, to ostatnio mam mega fazę na kokardy we włosach, w różnych konfiguracjach. Chcecie zobaczyć przykładowe fryzury z ich użyciem? :) Wszystkie kupiłam w claire's, oprócz tej dużej pomarańczowej, którą zrobiłam sama :)
Odzieżowym ulubieńcem są...
Sandałki crocs huarache. Zakochałam się w nich kiedy tylko zobaczyłam je u innookiej na instagramie. A kiedy je przymierzyłam w sklepie, powiedziałam że chce nożyczki do odcięcia metek i nie mam zamiaru ich zdejmować. Najwyodniejsze sandały ever! Po 8 godzinach stania w pracy w tych butach prawie nie czuję bólu nóg. Po 4 godzinnym spacerze po Warszawie było już ciut gorzej (no ile można łazić? :D ) ale nic się nie obtarło, po prostu zmęczyły mi się stopy - klasycznie. Polecam te buty każdemu!
Przechodząc do kwestii kulturalnych:
Dwa filmy, które rozwaliły mnie na łopatki:
Grand Budapest Hotel - totalnie mój poziom absurdu. Jeżeli oglądałyście "Jak obsługiwałem angielskiego króla" to tutaj klimacik jest podobny. Komedia, ale nie durna, świetne postaci i obsada. Polecam!
Maleficent - czy też Czarownica, to historia disneyowskiej Śpiącej Królewsny opowiedziana ze strony "Złej Czarownicy", granej przez Angelinę Jolie. Świetne kostiumy, genialna charakteryzacja i prześliczna scenografia/efekty. Jeden z ładniejszych filmów, jakie widziałam.
Breaking Bad oglądam dopiero drugi sezon - ale jaki to dobry serial! Niby niewiele się dzieje przez cały odcinek, ale zawsze ma się ochotę odpalić kolejne. I te osobowości!
Glee obejrzałam już całe. Uwielbiam musicale, uwielbiam covery, uwielbiam licealne dramaty :D Naprawdę dobrze mi się ten serial oglądało.
Muzyczni ulubieńcy:
Czyli króluje Ed Sheeran ;) Swoją drogą, chciałam kupić tę płytę. Ale jak zobaczyłam cenę 65 zł w empiku, to mi się odechciało, spotify musi wystarczyć...
Mam też nowy ulubiony kanał na youtubie, ale zupełnie nie urodowy, tylko... książkowy :)
Nie miałam pojęcia, że są takie kanały jak booksandquills! Jestem w książkowym niebie <3 Myślicie, że są takie polskie kanały dobrej jakości? Muszę poszukać.
I na koniec całkiem randomowy ulubieniec:
Długi ten post wyszedł, prawda?
Opowiedzcie mi o swoich ulubieńcach!
Podoba Ci się u mnie? Możesz polubić stronę bloga na facebooku, zaobserwować go na bloglovin, albo wejść na mój instagram! Zapraszam :)
NYX soft matte lip cream i EOS mam w planach :) Płyta Eda też króluje u mnie w głośnikach :)
OdpowiedzUsuńTe sandałki mi się marzą :) są genialne. Co do Grand Budapest Hotel - cudowny film, ale ja jednak nie określiłabym go mianem komedii - nie wiem, jaki to gatunek, bo jest totalnie nieszablonowy, ale genialny :)
OdpowiedzUsuńBreaking Bad - fantastyczny serial, przez ani jeden sezon mi się nie nudził ani nie dłużył :)
te balsamy z EOS mnie bardzo kuszą i chyba w koncu sie na nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńA film "Czarownica" tez mi się podobał! :)
Świetne te sandałki :) Przemyślę zakup w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńBalsamy mnie zainteresowały :)
OdpowiedzUsuńSandałki są śliczne!:)
OdpowiedzUsuńBalsamy eos za mną chodzą ale jakoś nie mam ochoty ściągać ich z zagranicy :)
OdpowiedzUsuńDołączam do grona obserwatorów i zapraszam do siebie :)
ten dezdorant <3 musi cudownie pachnieć! a na czarownicy też byłam i też polubiłam <3
OdpowiedzUsuńfajni ulubieńcy :D
OdpowiedzUsuńbalsamy eos kuszą!
OdpowiedzUsuńSandałki są przeurocze! Maleficent też przypadł mi do gustu, świetny film.
OdpowiedzUsuńMusze w końcu wypróbować kosmetyki Balea.Ja w tym miesiącu mam chyba tylko jednego ulubieńca a jest nim krem matujący Capital, Soleil Vichy o którym napisałam ostatniego posta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam