24 listopada 2013

Mój haul - Rossman i Golden Rose

Jestem, wracam, kajam się i przepraszam. Niestety ostatnio łączenie w życiu takich elementów jak studia, praca, życie towarzyskie i blog nie wychodzi mi najlepiej. Pora roku i krótkie dni też zbytnio nie sprzyjają... No ale dość marudzenia.

Jak chyba każda blogerka, ja też wylądowałam w piątek w rossmanie :P


Nie wydaje mi się, żeby to było dużo ^^ Mamy tu:
Podkład Rimmel stay mattel
Wodoodporny eyeliner wibo 
Maybelline color whisper
Lakier Lovely
Tusz Maybelline Colossal Cat Eyes 

Testowałam już wszystkie z tych produktów i zawiodłam się tylko na tuszu - chyba był wcześniej otwierany :/
Za zakupy zapłaciłam jakieś 57 zł ;) 

Później niestety trafiłam na sklep firmowy golden rose... Wszystkie te lakiery kupiłam z myślą o zdobieniach, B. twierdzi, że rich color są idealne do stempelków, mam zamiar to sprawdzić ;)


Nie pamiętam poszczególnych cen, ale całość kosztowała niecałe 40 zł.


No i to tyle, znowu jestem bez pieniędzy, ale co ja mogę. Jestem tylko kobietą :)

14 listopada 2013

Skompresowany szampon czyli Lush w kostce - wersja Ultimate Shine

Szampon w kostce to jedno z moich absolutnych must have. 
Czemu?
Bo jest mały, super wygodny, idealny na podróże czy na siłownie.
Do tego czyści jak mało co!

Ta kostka jest moją drugą. Ale jedna wystarcza mi na ponad rok - wydajność jest niesamowita.
Jak to w ogóle obsłużyć?
Mydlimy sobie kostką ręce i powstałą pianą myjemy włosy. Nic prostszego!

Jeśli chodzi o skład, to lushe w kostce to typowe SLSiaki, więc nie polecam ich do codziennego użytku, ale nie zrobiłam sobie jeszcze nimi krzywdy myjąc nimi włosy na wyjeździe codziennie przez dwa tygodnie.

Skład: Sodium Lauryl Sulfate, Ammonium Lauryl Sulfate, Perfume, Elemi Oil, Ylang - Ylang Oil, Violet Leaf Absolute, Gardenia Extract, Golden Sparkles, Benzyl Benzoate, Limonene, Linalool.

Efekt nabłyszczenia, obiecany w nazwie produktu, jest faktycznie zauważalny! Naprawdę lubię nim myć włosy :)


Wady?
Cena - ok. 4 funtów
Dostępność - nie ma jeszcze lusha w PL i trzeba przywozić to cudeńko z zagramanicy...


Znacie? Lubicie? Piszcie!

9 listopada 2013

Woskowe szaleństwo #5 - Honey blossom, strawberry buttercream, lilac blossoms

To już piąty tydzień woskowego szaleństwa! 
Jesteście ciekawi kolejnych zapachów?



"Honey Blossom – cudowna kompozycja zamknięta w niewielkim, naturalnym wosku – to nie tylko pomysł na to, jak sprawnie odświeżyć nastrój panujący we wnętrzu. Honey Blossom to najprawdziwsze, bardzo gustowne, odrobinę wyniosłe, damskie perfumy, których miejsce spoczywa na blacie eleganckiej, zabytkowej toaletki. Buduarowy aromat złożony jest z tak wyjątkowych, drogeryjnych nut jak ciężkie piżmo, słodki miód, świeże, pachnące żywicznym sokiem drewno i esencja wydobyta z serca tradycyjnej frezji. Całość tworzy bukiet wyjątkowo kobiecy i bliźniaczo podobny do luksusowych perfum!"

Nuty: słodki miód, żywiczne drewno, piżmo, frezja

Powiem tak. Bałam się tego zapachu wąchając go po odpakowaniu. Obawiałam się, że będzie zbyt sztuczny i przytłaczający. Jednak po roztopieniu bardzo dużo zyskuje. Wyraźnie czuć miód i delikatne kwiatowe nuty. Dla mnie jest przyjemny, słodki, ale nie duszący. Podoba się! 5/5



"Mimo że ich przygotowanie zajmuje dosłownie chwilę – smakują lepiej niż najbardziej pracochłonne desery. Świeże truskawki przykryte grubą warstwą słodkiej, kremowej śmietany to prawdziwe delicje – chóralnie zapowiadające nadejście ciepłego lata i zwiastujące czas wielkich, wakacyjnych podbojów. Niestety, ten zbudowany z owoców i mlecznego dodatku deser ma jedną wadę – można się nim delektować zaledwie przez chwilę. Z myślą o łasuchach uwielbiających połączenie śmietany i truskawek powstała kompozycja Strawberry Buttercream – zaklęta w pachnącym wosku esencja i dostępna przez okrągły rok nuta letnich smakołyków."

Nuty: Truskawki w bitej śmietanie

Ten wosk pachnie dokładnie jak truskawkowo-śmietankowy chupa chups. Chyba wszyscy wiedzą jaki to zapach, więc nie będę się rozczulać bardziej :P 5/5


"Bez kwitnie w maju i swoim uwodzącym zapachem zapowiada rychłe nadejście upałów. Lawenda to natomiast aromat najmocniej kojarzący z sierpniem. A raczej – z sierpniowymi wczasami spędzanymi w samym sercu Prowansji. Obie nuty – zebrane w spójnym, uroczym wosku Lilac Blossom – tworzą pomost spinający letnie słońce, powiew ciepłego wiatru i wakacyjne, spędzane na wolnym powietrzu wieczory. Mieszanka bzu i lawendy hipnotyzuje i zachwyca w spójnej całości – łączącej to, co wydawało się być niemożliwe do połączenia."

Nuty: biały, różowy, fioletowy bez i wielokolorowa lawenda

Bardzo lubię zapach bzu. To chyba najbardziej kojarzący mi się z wiosną zapach. Dlatego pokładałam duże nadzieje w tym wosku. Niestety, okazał się totalną klapą. Pachnie mega sztucznie, jak spray do kibla. Jest mocny i duszący. Nie podoba mi się. 2/5

Wszystkie woski możecie kupić na stronie www.goodies.pl ;)

Który zapach Wam przypadł najbardziej do gustu? 


7 listopada 2013

Ulubieńcy Października :)

Kolejny miesiąc za nami, pora więc na ulubieńcowe podsumowanie :)

Kosmetycznie:


Szminka Revlon w kolorze 027 , genialna na jesień! 
Maska kallos latte to moje nowe maleństwo. Czemu ja tak długo zwlekałam z jej zakupem?


Filmy:


Kolejny film z cyklu nadrabiamy klasykę - meeega!

Seriale:


Po książce przyszedł czas na serial :)

Książki:


:>


Ta książka pojawiła się w moim top 5. Czytałam ją po raz drugi po wielu latach i znowu mnie zachwyciła.

Muzycznie:





Pinezkowo:


Randomowo:

Nie chcę zabrzmieć jak pracoholik, ale ewidentnym ulubieńcem tego miesiąca jest to, że dostałam pracę :D 




4 listopada 2013

Aktualizacja włosów - Listopad


Nadal nie podcięłam końcówek. A krzyczą już o to niesamowicie. Trzeba by też podciągnąć ombre trochę wyżej, bo efekt się już zaciera.


Szampony Timotei polecam, płyn Johnsona już mniej. Chyba zmienili formułę, bo kompletnie nie da się z nim pracować.


Z tych odżywek nie polecam tej do blond włosów. Jest tragicznie przeciętna. Połowę zużyłam do serum olejowego, resztę mam zamiar zużyć do golenia :P

Inne:
Balsam joanna
Jedwab CHI
Olejek porzeczkowy alverde
Serum olejowe


Jakie uwagi macie tym razem? :)

2 listopada 2013

Woskowe Szaleństwo #4! Vanilla Cupcake, Soft Blanket, Waikiki Melon

Kolejna porcja cudownych zapachów, które wszystkie kochamy ^^


Na pierwszy ogień kultowy...


"Ciepły, przytulny, dający poczucie bezpieczeństwa – jasny, naturalny kocyk, który w pierwszych latach życia z powodzeniem zastępował najbardziej nawet zmyślne maskotki, a podczas dorosłych wieczorów i nocy sprawdza się jako miła pierzynka. Soft Blanket to esencja beztroskiego dzieciństwa – spędzanego w objęciach zabawy czasu, który codziennie kończył się sesją czytanych przez rodzica bajek. Biały, miękki, delikatny kocyk czule otulał i towarzyszył dzielnie podczas najróżniejszych, wyśnionych przygód. A teraz – nie odstępuje nas na krok, bo jego pachnąca esencja zamknięta została w wosku Soft Blanket."

Nuty: Wanilia, cytrusy, ciepły bursztyn

Dla mnie ten zapach jest ciężki do opisania. Kojarzy mi się odrobinę z miętowymi cukierkami pudrowymi. Ale to nie jest tak, że czuć w nim wyraźnie miętę :P Jest prześliczny, delikatny, otulający. I ani trochę się nie dziwię, że co chwile brakuje go w sklepie. Absolutne 5/5, będziecie głupie, jak nie przetestujecie :P




"Waikiki – czyli doskonale egzotyczna, wymarzona, w idealny sposób rajska plaża – to najważniejszy punkt odległego Honolulu. To w tym miejscu koncentruje się życie miasta znanego z serdeczności jego mieszkańców, pokazów na których obejrzeć można spektakularne tańce i sztuczki wykonywane z żywym ogniem. Waikiki to też piękne, tańczące w rytm hula dziewczyny i kolory egzotycznych kwiatów zamienianych w zawieszane na szyjach turystów wieńce. To wszystko – cały ten wyjątkowy i bardzo wakacyjny klimat – kondensuje się w wosku Waikiki Melon, czyli w kompozycji sprawnie łączącej w sobie aromat dojrzałego i słodkiego melona skropionego dla kurażu odrobiną soku ze słonecznej, orzeźwiającej pomarańczy."

Nuty: Melon, pomarańcza

Tutaj już nie jest tak trudno, bo on pachnie właśnie melonem i pomarańczą ^^ Dość intensywnie, ale cudownie. Mi kojarzy się z wakacjami w ciepłych krajach i drinkiem z palemką. Fajny, orzeźwiający, owocowy zapach. 5/5!


"Łakocie kupione w specjalizującej się w taśmowej produkcji ciach cukierni nie mogą się z nimi równać! Bo najlepiej smakują i najbardziej widowiskowo pachną domowe babeczki – maślane, biszkoptowe, polane słodkim lukrem przełamanym sokiem świeżo wyciśniętym ze słonecznej, rześkiej cytryny. Taki deser to raj dla podniebienia i uczta dla nosa! To także zaproszenie do odbycia aromaterapeutycznej sesji w towarzystwie Vanilla Cupcake – woskowej tarteletki, która w chwilę po podgrzaniu zaczyna pachnieć jak ciepła, przed chwilą wyjęta z pieca, waniliowa babeczka oblana cytrynowym lukrem."

Nuty: biszkopt, wanilia, cytryna

Pachnie jak kruche ciasteczka z wanilią. Albo jak świeżo zagniecione ciasto na kruche ciasteczka z wanilią :P W każdym razie jest to zapach typowo spożywczy, sprawiający że ślinka cieknie. Przypomina o dniach spędzonych z mamą w kuchni przy przygotowywaniu pysznych wypieków. 5/5

Z ciekawostek - dzisiaj wymieszałam palone już vanilla cupcake z  palonym soft blanket. W połączeniu też pachną genialnie :D

Wszystkie produkty yankee candle do kupienia na www.goodies.pl - zapraszam!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...