1 września 2016

Kokkino Nero - hotel, ceny, jedzenie, plaże i wszystko, co chcesz wiedzieć :D || Wakacyjny Tydzień z Niką (#11)

grecja | wakacje | wyjazd | rainbow | rainbow tours | greece


Kochani!

Jak zapewne już wszyscy wiecie, o ile śledzicie mnie na Facebooku lub Instagramie, ostatni tydzień spędziliśmy z moim mężczyzną na długo wyczekiwanych wakacjach w Grecji. Było ciepło, pięknie i smacznie. Ciekawi szczegółów? To zapraszam :)


Oferta

Zacznę od strony techniczno-formalnej. Wycieczkę wykupiliśmy jakieś dwa czy nawet trzy tygodnie przed wylotem. Mieliśmy w planach czekanie do ostatniej chwili i polowanie na dobrego lasta gdziekolwiek, ale uznaliśmy, że nie ma co ryzykować – pani w biurze podróży to potwierdziła, prawdopodobnie nic fajnego byśmy już nie znaleźli w tym terminie. Ofertę wyszukałam przez stronę wakacje.pl, szukając po kierunkach i cenach – chcieliśmy lecieć do Europy, raczej bez all inclusive, za mniej niż 1500 od osoby. Najkorzystniej wychodziło właśnie wybrane przez nas Kokkino Nero, które zdążyła już dwukrotnie odwiedzić moja siostra i bardzo polecała to miejsce.

Trochę cykałam się żeby kupić wycieczkę całkowicie przez internet, zwłaszcza, że wychodziły tam jakieś cyrki z godzinami wylotu, więc ostatecznie klepnęliśmy wszystko w biurze podróży. Wybraliśmy wycieczkę oferowaną przez biuro Rainbow.

Miejscowość Kokkino Nero


Kokkino Nero to mała wioska leżąca w Tesali, około 3 godziny autokarem od Salonik. Swoją drogą tak właśnie wygląda podróż – najpierw 2h w samolocie, Warszawa-Saloniki, a potem trzygodzinny transfer do samego Kokkino.




Nazwa miejscowości oznacza dosłownie czerwoną wodę i nawiązuje do znajdującego się tam źródła wody wysokonasyconej żelazem. Ta była wioska rybacka pełni teraz funkcję typowo turystyczną, jednak w bardzo specyficzny sposób. Agenci turystyczni mówią o Kokkino jako o kawałku Bałtyku w Grecji – mieszka tam w sezonie około 100 Greków, a Polaków na jednym turnusie jest 500. Dogadacie się tam prędzej po polsku niż po angielsku, w restauracjach znajdziecie polskie menu i obsłużą Was polskie kelnerki. Nawet sprzedawcy ze straganów z owocami cenę podadzą Wam po polsku. W Kokkino jednak w ogóle nie czuć turystycznego klimatu. Jest tam około 10 pensjonatów, 5 knajp, 3 sklepy i jedna dyskoteka. Nie ma straganów z tandetą ani budek z lodami. Zupełnie nie czuć też obecności innych ludzi. No, może czasami podsłucha się jakąś gadkę, od której więdną uszy, ale poza tym jest baaardzo spokojnie.

Zakwaterowanie


Kierując się przede wszystkim ceną, wybraliśmy mocno studenckie warunki w Studia Maria. Nastawialiśmy się na to, że pokój w tym dwugwiazdkowym pensjonacie będzie bardzo surowy i bez luksusów. Tragedii nie było, ale całość jest mooocno zaniedbana.

pokój

kuchnia



Poprosiliśmy o małżeńskie łóżko – dostaliśmy dwa zsunięte łóżka, z „fosą”, która uniemożliwiała jakiekolwiek wspólne spanie :D W dodatku łóżka były strasznie niewygodne. Sprężyny wbijały się bez litości, było twardo, a Marcin narzekał jeszcze na to, że ze swoim wzrostem się na łóżku zwyczajnie nie mieścił.



Aneks kuchenny to lodówka, zlew i piecykokuchenka, której się trochę baliśmy. Talerzy, kubków, sztućców i szklanek po dwie sztuki, do tego jeden garnek i jedna patelnia. A, i jeszcze czajnik był :)

łazienka




Łazienka cała robi za kabinę prysznicową. Z czymś takim spotkałam się już w Bułgarii, jednak tutaj było zdecydowanie ciaśniej. Drzwi się nie dawały zamknąć, a jak już się udało, to potem nie dało się ich otworzyć. I jeszcze ciekawostka – w Grecji nie można spuszczać papieru w toalecie, trzeba go wyrzucać do kosza. Tak jest wszędzie, na lotnisku też :)

Ręczniki trzeba przywieźć własne, pokój nie jest sprzątany w trakcie pobytu, nie jest też uzupełniany papier toaletowy. Warto więc wziąć go z domu, razem z gąbką i płynem do mycia naczyń ;) 

Tak jak napisałam, spodziewaliśmy się niskiego standardu, więc nie sprawiało nam to wszystko szczególnego problemu, ale następnym razem zdecydowalibyśmy się chyba jednak na oczko lepsze studio :)

Widoki i atrakcje


widok | balkon | hotel | krajobraz

Morze Egejskie | Grecja | Greckie Morze


Kokkino Nero leży przy samych górach – tak naprawdę płasko jest tylko nad morzem, dalej już chodzimy po wzniesieniach. Wiąże się to jednak z przepięknymi widokami!

Grecja


W Kokkino Nero nie doświadczymy atrakcji znanych nam z nad Bałtyku, czyli namiotów z automatami, ulicznych grajków czy tatuaży z henną. Atrakcje są tu przede wszystkim przyrodnicze.

Główną z nich jest darmowe spa oparte na czerwonej wodzie i czerwonym błotku.

Kokkino Nero natural spa | czerwona woda | żelazo


Polega to na tym, że w jednej wannie smarujemy się błotem, czekamy jak wyschnie i spłukujemy. Później wchodzimy do pozostałych wanien, mocząc się w coraz zimniejszej wodzie. Zdecydowaliśmy się na to tylko raz, później uznaliśmy, że zdrowie naszych płuc i pęcherzy jest ważniejsze niż piękna skóra :D

czerwona woda


naturalne spa



Podobną atrakcją jest coś, co sami Grecy nazywają naturalnym SPA. Są to naturalnie wyrzeźbione w skale wanny, przez które przepływa strumień z czerwoną wodą. Woda jest tam jeszcze zimniejsza niż w wannach (ponoć ma 5 stopni), a miejscowi wierzą, że jeśli się tam zanurzą, to będą mieli szczęście przez cały rok. My uznaliśmy, że jesteśmy już wystarczająco szczęśliwi :D 

Spa w górach | Grecja | żelazo



naturalne spa




Pro tip: aby tam dojść trzeba na rozwidleniu przed wannami pójść w lewo, iść asfaltem aż do obwodnicy, przejść na drugą stronę drogi i tam już będzie drogowskaz na spa. Trzeba zejść już polną drogą kilka metrów w dół. Warto, bo jest tam naprawdę ślicznie :)

I na tym tak naprawdę atrakcje w Kokkino się kończą :D Są oczywiście jeszcze plaże, ale o tym za chwilę ;) Naszym głównym problemem było to, że nie bardzo było co robić wieczorami. Można oczywiście spacerować, można też siedzieć na balkonie i grać w karty czy czytać książki, ale nuda jednak dopada.

Jest tam jedna dyskoteka – „King Size” – ale absolutnie się tam nic nie dzieje :D A nawet gdyby, to też raczej nie nasz klimat :) Nie nastawialiśmy się na typową melażownie więc zupełnie nam to nie przeszkadzało, jednak jeśli na wakacjach chcecie się wybawić, to Kokkino nie jest odpowiednim kierunkiem :)

Spoko opcją była polska strefa Rainbow, którą niestety otworzono dopiero przedostatniego dnia naszego pobytu. Było to miejsce z leżakami i hamakami, w którym puszczano filmy – zaliczyliśmy takie klasyki jak „Chłopaki nie płaczą” i „Poranek Kojota” :D. Później były różne zabawy z animatorem – quizy, karaoke itp. Na koniec dyskoteka. Udostępniali tam planszówki, można było za darmo dostać popcorn, napoje, a osoby z all inclusive również alkohol. Mieli też maszynę do waty cukrowej, ale wybitnie im nie wychodziło jej używanie :D Ta strefa podobno była testowa i w kolejnych sezonach mają je rozstawiać również w innych miejscowościach i pewnie na dłużej. Nie jest to oczywiście szczyt intelektualnej rozrywki i to tam właśnie można spotkać typowych „Polaków na ol ekskjuzmi”, ale mimo wszystko nawet sam film to fajna opcja na spędzenie wieczoru.


Plaże


Grecja plaża

kokkino nero plaża | plaża żwirowa | morze | grecja
 

Plaża w Kokkino jest kamienista i raczej wąska. Potrzebne są też buty do wody, bo można spotkać jeżowca.


Serdecznie polecam taką dmuchaną poduszkę - kupiłam ją za 2 zł w Auchanie, a na plaży sprawdza się idealnie!

kokkino nero | grecja | morze



woda | morze | grecja



My chodziliśmy na super przyjemny kawałek plaży na jej samiutkim końcu (idąc plażą w prawą stronę). Tam był prawie piasek (ja akurat nie lubię, ale Marcin bardzo), kamienie były tylko przy samym brzegu, dalej w morze też był piasek, nie było skałek z jeżowcami i fale były małe. Pływaliśmy sobie na materacu, czasami z maską, chociaż nie jest to rafa koralowa i poza pojedynczymi rybkami nie ma co oglądać – pewnie trzeba by wypływać głębiej w morze – ja bez płetw się bałam, ale wiem że moja siostra tak pływała i wyławiała fajne muszelki :)

Jeśli pójdziemy w górę stoku za hotelem Aqua Rossa, po wąskiej, stromej ścieżce w lesie, dotrzemy na dziką plażę, na której jest mało osób, a Grecy śpią tam w namiotach. 

W okolicy Kokkino Nero są jeszcze dwie plaże, jedna 2 km w prawo, druga 2 km w lewo.

Platia Ammos (asfaltówką w prawo)


Grecja | Kokkino Nero







Koutstopia (asfaltówką w lewo)


plaża | grecja | kokkino nero




Obydwie te plaże są bardzo ładne, szerokie i zagospodarowane - są tam beach bary/tawerny oferujące leżaki. Na żadnej z plaż nie ma jednak ratowników. 

Na codzienne plażowanie spokojnie wystarczała nam plaża w Kokkino :) 

Jedzenie

jedzenie kokkino nero | jedzenie grecja


Tak jak wspomniałam w Kokkino Nero w tej chwili jest 5 knajp. Trzy tawerny: Maria, Elena i Paradosiako, So Cheap będące deserowo-fastfoodowym miejscem i włoska knajpka. Przetestowaliśmy tylko tawerny, bo do pozostałych miejsc nas nie ciągnęło – chcieliśmy jeść lokalną kuchnię.



Tawerna Elena jest prowadzona przez Polkę i chyba z tego powodu tak wiele osób ją poleca. Wzięliśmy tam ośmiornicę i smażone kalmary. Było smacznie, ale bez szału, za to godzinę czekaliśmy na rachunek. Na koniec dostaliśmy po shocie amaretto z cytryną.


10 euro


Białe wino - 3 euro


Kalmary - 8 euro


Tawerna Maria jest prowadzona przez sympatycznego Greka mówiącego po angielsku z polskimi wstawkami. Dostaniecie tam fotomenu po polsku, ale z jakiegoś powodu danego wieczoru dostępna jest jakaś jedna trzecia pozycji z karty. Przyszliśmy tam dwa razy, za każdym razem specjalnie na kebab z baraniny i za każdym razem go nie dostaliśmy. Nie wiedzieć czemu stolik obok się załapał.
Przepyszne było buru buru – autorska przystawka właściciela, czyli pomidor i papryka zapieczone z fetą i jakimś ciągnącym serem. Mięso za to słone i suche.


Buru buru - 5 euro


Rybki gayros - 6 euro


Żeberka baranie - 7 euro

Po przejściach z tamtymi tawernami chodziliśmy już tylko do …, gdzie trafiliśmy pierwszego dnia. Obsługiwała tam przemiła dziewczyna z Polski, która zawsze polecała nam dobre rzeczy, jedzenie było smaczne a porcje gigantyczne, po posiłku dostawaliśmy talerz owoców na deser. Przychodziliśmy tam na obiady i kolacje, od któregoś dnia wino do posiłków zaczęliśmy dostawać w gratisie :D Siedzieliśmy przy stoliku nad samym morzem, absolutnie zachwyceni klimatem i widokiem.





Mussaka 6,5 euro


Ośmiornica 11 euro



Kalmar faszerowany serami - 9 euro 


Sałatka grecka - 6 euro


Małże duszone - 6 euro

greckie frappe

Frappe - 2 euro


Gyros w picie - 2,5 euro

souvlaki | jagnięcina | gyros

Grill mix mały - najadaliśmy się nim w dwie osoby - 10 euro

cacyki | zazyki

Tzatziki - 3 euro


Arbuz - gratis na deser :) 

kalmary | gayros | krewetki

Mały mix owoców morza - kalmar, gayros i krewetki - 10 euro


Smażony kalmar - 8 euro


Gyros z serem - 4,5 euro

kalmary | sardynki | gayros |mule | krewetki


Duży mix owoców morza - 25 euro


Małże smażone w cieście naleśnikowym - 8 euro

Warto wspomnieć, że w każdej z tych tawern wodę i chleb do posiłku dostaniecie gratis. W ogóle w Kokkino bezproblemowo można pić wodę z kranu, co jest super wygodą  :) 


Sklepy


Sklepy w Kokkino Nero są w sumie trzy. Jeden przy samym Studia Maria, niebieski, jedyny w którym można płacić kartą. Byliśmy tam tylko raz, bo szybko wykminiliśmy, że w innych jest lepszy asortyment i niższe ceny. Kolejny sklep jest przy głównej ulicy. Ma szeroki asortyment i wina z nalewaka, które wszyscy polecają. My jednak stestowaliśmy więcej rodzajów i najbardziej smakowało nam takie z plastikowej butelki, ale już stojącej na półce ;) Trzeci sklep jest przy plaży, obok tawern. Tam większość rzeczy była najtańsza. Swoją drogą obok tego sklepu można znaleźć flipery, boksera i łapacz pluszaków :D

Warzywa i owoce kupuje się od panów z samochodów poruszających się po wiosce. Ceny są w granicach 1-1,5 euro za kg, im więcej kilo się kupi tym taniej, tylko figi kosztowały 3 euro za kg. Nie targujemy się, ale często sprzedawca dorzuci nam coś w gratisie :)

Na ulicy kupimy od lokalnych mieszkańców oliwę i bimber, owoce, a także naturalne oliwkowe mydełko. Jest też jeden stragano-sklepik, w którym są pamiątki, materace do pływania, ciuchy i sprzęt wędkarski :D

W Kokkino Nero są też dwie piekarnie, niestety pieczywo jest słabe…

Ceny w sklepach w Kokkino Nero są raczej wysokie w porównaniu z Polską, a nawet z restauracjami. Dlatego w pokoju jedliśmy tylko śniadania i jakieś małe przekąski, a obiady i kolacje jedliśmy we wspomnianej tawernie.



Przykładowe ceny w sklepie w Kokkino Nero:


Chleb - 1 euro za bochenek
Bułki słodkie/słone np. z parówką - około 2 euro
Woda 1,5l w butelce - 0,6-0,8 euro
Kakao w butelce - 1 euro
Feta na wagę - 7,90 euro/kg
Warzywa/owoce - 1-1,5 euro za kg


Obsługa z biura podróży


Biuro Rainbow mogę spokojnie polecić, obsługa była bez zarzutów. Rezydenci byli codziennie dostępni w biurze miejscowości, przekazano nam wszelkie potrzebne informacje, nie było niepotrzebnych opóźnień czy zamieszań. Duży plus też za opisaną przeze mnie strefę z animacjami – to fajne urozmaicenie wakacji.

Biuro oferuje też sporo wycieczek fakultatywnych, my jednak odpuściliśmy, bo byliśmy tam tylko na tydzień :)


To jeszcze trochę naszych zdjęć, co? :)






Z wakacji jesteśmy bardzo zadowoleni i do Kokkino Nero chętnie wrócimy, następnym razem pewnie z grupką znajomych :) Jeżeli szukacie zielonego, spokojnego miejsca, z gwarancją pogody, ciepłym morzem, w dodatku w bardzo dobrej cenie, to serdecznie polecamy tę miejscowość :) 

A Wy gdzie w tym roku byliście na wakacjach? 

P.S. Nie wahajcie się pytać o dodatkowe szczegóły, nawet jeśli na ten post trafiliście dopiero w kolejnych sezonach ;) Sama wiem, jak ciężko jest znaleźć niektóre ważne informacje przed wyjazdem dlatego chętnie pomogę :)



Podoba Ci się u mnie? Możesz polubić stronę bloga na facebooku, zaobserwować go na bloglovin, albo wejść na mój instagram! Zapraszam :)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Witaj :)
Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz konstruktywny komentarz :)
Komentarze typu "fajny blog, wpadnij do mnie" będą usuwane.
Nie zostawiaj linku do Twojego bloga, jeśli nie jest to konieczne! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...