Ostatnio w blogosferze zrobiło się głośno o pielęgnacji paznokci, głównie ze względu na wszechobecną modę na olejowanie :D
Postanowiłam dorzucić do tego swoje trzy grosze, a nuż mi coś doradzicie ;)
Powyżej są moje paznokcie: pomalowane i gołe. Swoją drogą ja się chyba nigdy nie nauczę malować ich tak, żeby nie pozalewać skórek :D
Ostatnio znowu miałam mega paznokciowy kryzys, cały czas były piłowane na zero. Teraz jest już trochę lepiej. Odratowałam je tak naprawdę w ten sam sposób jak rok temu.
A jak wygląda moja pielęgnacja teraz?
Nie przywiązuję dużej wagi do zmywacza, dlatego nie pokazuję tutaj żadnego. Jak dla mnie może być jakikolwiek, byleby działał.
Skórki odsuwam po potraktowaniu je żelem silicare przy pomocy bambusowego patyczka. Jeżeli skórek jest nadmiar, co zdarza się zwłaszcza po kuracji odżywką eveline, to wycinam je tym śmiesznym urządzonkiem w kształcie jakby widełek. Oczywiście dopiero teraz zauważyłam, że ta jego część nie załapała się na zdjęcie xD Wygląda to TAK.
Paznokcie piłuję szklanym pilniczkiem, w obie strony :P Pilnuję tego, żeby spiłowywać każde najmniejsze rozdwojenie i nie pozwolić mu iść dalej.
Skórki smaruję, kiedy mi się przypomni, ale staram się, żeby przynajmniej raz przed snem to zrobić.
Aktualnie używam oliwki z silicare, która ma bardzo wygodne opakowanie z pędzelkiem i masełka 2x5.
Jeżeli zdarzy się, że paznokcie mogę pomalować następnego dnia rano, to na noc zostawiam je gołe i smaruję tylko tym masełkiem.
Jeszcze niedawno używałam odżywki eveline 8w1, o której więcej tutaj. Teraz mi się skończyła, poza tym chwilowo jej nie potrzebuję, więc jako bazy używam odżywki utwardzającej z silicare. Wydaje się być całkiem niezła :)
Krem malinowy balea cały czas stoi przy moim łóżku i jego również używam jak sobie o nim przypomnę ^^
Nie biorę teraz żadnych specjalnych suplementów. Jak paznokcie odrosną jeszcze trochę, chcę je oddać w ręce profesjonalistki, żeby je wyrównać i nadać im ładny kształt.
Czekam na Wasze rady i sugestie :)
P.S. Jak Wam się podoba nowe tło do zdjęć? :)
Ja to tylko odżywkuję i kremuję dobrym kremem:D Jakoś się trzymają, ale zapominam nakładać rękawiczek do zmywania naczyń, a to już mój błąd...
OdpowiedzUsuńJa całe szczęście mam zmywarkę <3 A jak coś trzeba posprzątać to zakładam rękawiczki :)
UsuńMam zmywarkę również, ale odkąd kurde mieszkam nie użyłam jej ani razu... :D
UsuńPielęgnacja dość podstawowa, ja gorąco polecam dołączyć olejowanie :) O swojej pielęgnacji pisałam niedawno na blogu, jeśli szukasz wskazówek, polecam zerknąć :)
OdpowiedzUsuńWidziałam widziałam :)
UsuńJak zużyję oliwkę z silicare to sobie w tym opakowaniu zrobię własny olejek do olejowania :)
ooooo napisz coś o tym proszę :)
UsuńPóki co możesz poczytać tu: http://liliowyzakatek.blogspot.com/2012/11/domowe-maseko-do-skorek.html ;)
UsuńMuszę sobie zakupić jakiś preparat do skórek :D
OdpowiedzUsuńA u mnie się nie sprawdził ruski krem do biustu Love2Mix na biuście, ale za to paznokcie rosną po nim jak szalone i się nie łamią. Jestem dumna z tego odkrycia:-D Nadaje się do dłoni i stóp, jest bardzo gęsty, treściwy.
OdpowiedzUsuńo nie, nie chcialo by mi sie tak dbac o paznokcie :P
OdpowiedzUsuńJedyna moja rada, to wyrzucić radełko:) No chyba, że używasz go baaaardzo sporadycznie:)
OdpowiedzUsuńI nawilżać, nawilżać:D
ja jestem paznokciowym maniakiem, dlatego często robię swoim dłoniom i paznokciom spa. Robię olejowanie, zakładam foliowe rękawiczki i tak trzymam kilkanaście minut. Efekty są świetne!
OdpowiedzUsuńO ten krem malinowy Balea to musi pachnieć!
OdpowiedzUsuńAnomalia
To urządzenie do wycinania skórek to tzw. radełko. Ale radze ci go nie używać zbyt często, gdyż można nim uszkodzić macierz paznokcia co spowoduje poprzeczne bruzdy na płytce. Bezpieczniejsze są cążki do skórek. Jednak ja jakieś pół roku temu przestałam wycinać skórki i używam na nie tylko preparatu zmiękczającego i są obecnie w bardzo dobrej kondycji
OdpowiedzUsuńA mi az wstyd się przyznac bo prawie nic nie robię dla moich paznokci tylko kremuje i już.
OdpowiedzUsuń