Kilka zdjęć z wycieczki:
Do kormorana trochę mi jeszcze brakuje ^^
A tutaj półroczny tygrysek, który z racji, że rodzice śpią bawi się z drzewem ^^
Domek karaluchów ^^
Niestety z racji strasznego upału wiele zwierząt, zwłaszcza tych zimnolubnych, skitrało się do swoich chłodnych domków i nawet nie myślało o tym, żeby pokazywać się zwiedzającym w taką pogodę.
Zdaję sobie sprawę z tego, że ogrody zoologiczne mają wielu przeciwników, ale warszawskie zoo jest naprawdę na wysokim poziomie. Ciągle budowane są nowe, co raz większe zagrody, budynki na zimowanie itp. Zwierzęta mają czysto, zapewnia się im jak największe zagrody i najróżniejsze rozrywki - niektóre z nich mają place zabaw, których pozazdrościłby niejeden dzieciak, niestety nie mam żadnych zdjęć.
Co roku warszawskie zoo ratuje setki zwierząt, głównie ptaków. Można o tym poczytać w książce "Kuna za kaloryferem", którą recenzowałam. Pan Andrzej Kruszewski, aktualny dyrektor zoo, którego miałam przyjemność poznać, jest wspaniałym człowiekiem, który naprawdę dba o dobro zwierząt, a nie o zarobek. Musimy też pamiętać o tym, że wiele zwierząt, które mieszkają w zoo urodziły się w niewoli lub zostały wychowane przez ludzi (np dlatego, że jakiś debil zabił ich rodziców) i nie mogłyby już wrócić na wolność. Wiele gatunków istnieje tylko dzięki temu, że w ogrodach zoologicznych i tego typu miejscach dba się o nie i ich dalszy rozród.
Jeżeli lubicie zwierzaki, to zachęcam do zwiedzenia naszego zoo, na pewno nie pożałujecie :)