Niestety wakacje nie wyglądają już tak cudownie jak kiedy było się małym szkrabem. Raczej nie uda mi się już nigdzie wyjechać, czeka mnie jeszcze tydzień w pracy i rodzinne obowiązki. Dlatego gdy tylko mam wolny dzień jestem najszczęśliwszym człowiekiem świata...
Korzystając z ostatnich godzin wolnego zabrałam się za uzupełnianie mojego nowego kalendarza.
Prawie jak mohito - woda gazowana z lodem, miętą z własnego ogródka i cytryną :)
Jestem dzielna, wypisałam już cyferki od września do grudnia xD
A tutaj długopisy żelowe w świetnych, neonowych kolorach, zakupione specjalnie do obsługi kalendarza :D
Podoba mi się aktualna pogoda - jest przyjemnie, ale nie męcząco. Chociaż nie pogardziłabym jeszcze kilkoma dniami upału w jakiś wolny dzień, żeby móc się porządnie dogrzać przed jesienią.
I teraz sprawa do Was:
Napisałam ostatnio na fejsbuku (dlaczego nikt tam nie zagląda? :( ), żebyście zaproponowali jakieś tematy postów, którymi będę mogła się zająć w wolnej chwili. Ogłaszam koncert życzeń i nie bójcie się pisać swoich pomysłów :)
A jak Wam mija końcówka lata? Wyjeżdżacie gdzieś jeszcze?
Piszcie!