17 kwietnia 2012

Glambox!

TAAAAK! Przyszedł wreszcie!!


Dla niewtajemniczonych: Glambox to magnetyczna paletka zaprojektowana przez youtubowiczkę Digital Girl. Kosz to 30 zł + przesyłka.



Paleta jest solidnie wykonana, nie ma szans, żeby się wgniotła czy też otworzyła w walizce. Z jednej strony mamy magnes. 


A tutaj proces przenoszenia cieni :D Podchwyciłam go również od Digital Girl, pokazywała to na swoim kanale. Prostownica rozgrzewa klej, dzięki czemu można łatwo wyjąć cień z opakowania. Te z essence wychodzą ślicznie, z miyo też nie było większych problemów, sensique nie dał się przenieść :( Pomagam sobie metalowym pilniczkiem. Od spodu odklejam nakleję i przeklejam na sam cień, żeby potem wiedzieć co to. 


Porównanie rozmiarowe - inglotowa mała pusta paletka i piątka. Swoją drogą  - czy Wam też one się tak strasznie brudzą?


Puste opakowania poleciały do kosza, a rozsypany sensique czeka na lepsze czasy. Sama nie wiem czy spróbować go naprawić, czy używać takiego rozsypanego.


A to już cała moja kolekcja cieni - od prawej - essence, potem inglot i jeden kobo, dalej inglot, róż też z inglota i cień miyo.

Kolory są mocno przekłamane, bo nie było już dobrego światła, ale nie o to w tym poście chodziło ;) Szczerze mówiąc myślałam, że zostanie mi więcej wolnego miejsca :D 

Paletka póki co bardzo mi się podoba, jedyne do czego mogłabym się przyczepić to jakość grafiki, ale i tak nie jest źle ;)

Myślę, że warto wspierać tę inicjatywę, zwłaszcza, że ceny nie są zbyt wygórowane, a na polskim rynku nie dostaniemy podobnej palety. 

Link do sklepu:


Jeszcze szybciutko pokażę Wam, co wpadło mi dzisiaj do koszyka:


Podkład mi się rano skończył i potrzebowałam czegoś nowego, a lakier mówił do mnie mamo :D


Co sądzicie o glamboxie? Jak mieszkają wasze cienie?

Buziaki!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...