Ta mała buteleczka jest odpowiedzią na dwa bardzo modne ostatnio trendy: olej arganowy i olejowanie paznokci. No i super, trzeba przecież spełniać oczekiwania klientek. Ale czy się udało?
Skład produktu prezentuje się średnio. Na pierwszym miejscu olej mineralny. Później olejek migdałowy - no ok. Ale słynny argan dopiero za zapachem i parabenami.
Jest koszmarnie tłusty. Ja wiem - to olejek. Ale kiedy używam naturalnych olejków po wtarciu ich w paznokcie po chwili się wchłaniają. Tutaj mamy upaćkane palce przez dłuższą chwilę.
Buteleczka jest typowo lakierowa, ze sztywnym, wąskim i nieprzyjemnym pędzelkiem.
Jednak powyższe wady nie są dyskwalifikujące. Mnie odrzucił zapach. Pamiętacie lizaki ze Spice Girls, kupowane w podstawówce za ostatnie kieszonkowe? Olejek tak pachnie. Tylko sto razy intensywniej i mega dławiąco. Mi się nie podoba. I to właśnie przez tę wadę nie byłam w stanie przetestować olejku na tyle, żeby sprawdzić czy działa.
A jakie jest Wasze zdanie na jego temat? Olejujecie paznokcie?
Produkt został mi przekazany do testów, nie ma to jednak wpływu na moją opinię.