Znacie to uczucie, kiedy znajdujecie lakier o przepięknym kolorze, takim jakiego jeszcze nie miałyście, który ślicznie się komponuje z waszą karnacją i w ogóle och ach aleeeeeee...
kompletnie nie chce współpracować?
Tak, ja wiem, first world problem, ale no do cholery, jak już ktoś pracuje nad tymi lakierami, to mógłby się odrobinę bardziej postarać i zrobić coś, żeby one tak nie smużyły, albo przynajmniej wysychały jakoś po ludzku przy tym milionie warstw, który trzeba nałożyć, żeby smug WZGLĘDNIE nie było.
Oczywiście paznokcie są pouszkadzane, bo nie dało się wyczekać aż do końca wyschną.
Skórki dalej w stanie godnym pożałowania. ale się staram, naprawdę.
Także kolejny lakier z kolekcji me&my ice cream okazał się mieć ten sam problem - kolor ładny, ale smuży przeokrutnie. Decydujcie same czy warto.