14 czerwca 2012

Ulubieńcy ostatniego czasu :) + minizakupy

Aaaaa! Został mi jeden egzamin :D Póki co wszystko pięknie zaliczam, jestem z siebie dumna :P Co raz bardziej zaczynam czuć wakacje, ale pogoda mi nie pomaga... Na szczęście ma być co raz lepiej!
Zaraz wychodzę na night skating i będę śmigać po ulicach Warszawy na rolkach :) Fajna sprawa, co nie?
A i będę miała karnet na siłownię. Od lipca. Yay me :D


Zwykle nie robiłam postów z ulubieńcami, bo ciężko by mi było co miesiąc wybrać nowe produkty, którymi się zachwyciłam. Jak coś mi się spodoba, to kupuję to ponownie, rzadko coś zmieniam, nie dubluję produktów.



Tym razem chciałabym Wam króciutko o kilku produktach, którymi się ostatnio jaram :D

Maska do włosów Alterra Granat&Aloes.

Zdania o tej masce są podzielone, jak chyba o każdym produkcie alterry, ale u mnie robi efekt wow.
Serio.
Włosy są nawilżone, mięsiste i błyszczące. Takie, jakie powinny być po dobrej masce.
Póki co nie mam jej naprawdę nic do zarzucenia. 


A to jest ciekawostka:

Krem przeciw piegom Venus
kupiony za 7 zł na DOZie dzięki recenzji ChillCake.

Piegów nie mam, ale podobnie jak ChillCake mam sporo przebarwień po pryszczach i chciałam je rozjaśnić. Za 7 zł warto zaryzykować, co nie?
Krem jest niesamowicie ciężki i tępy - to generalnie wazelina, parafina, lanolina i kwas :P 
Używałam go chyba 3 czy 4 tygodnie na noc iiii działa! Przebarwienia nie zniknęły całkiem, ale są o wiele mniej widoczne. Zrobiłam sobie przerwę, bo wydaje mi się, że zaczął mnie odrobinę zapychać, a poza tym nie ma też co używać czegoś takiego za długo - w instrukcji piszą, żeby używać 2-6 tygodni.
Jeśli macie podobne problemy, to polecam wypróbować ;)

(nie ładuje mi się edycja w picassie :( )

Hydrolat oczarowy z Biochemii Urody

Używam go jako toniku, ale przelałam go do pojemniczka z atomizerem, żeby nie marnować go na waciku. 
Baaardzo fajnie działa na moją buzię. Pomaga łagodzić stany zapalne, buzia nie jest ani tłusta, ani sucha.
Myślę, że jest jednym z głównych środków, który pomógł mi odratować cerę po ostatnich ekscesach...

A teraz pokażę Wam, co sobie wczoraj kupiłam w nagrodę po egzaminie :D


Uwielbiam Jilian.  Uwielbiam. Absolutnie. Jest mądra, zabawna i do wszystkiego doszła sama, ciężką pracą. 
Uwielbiam 30 day shred - to co ten trening robi z moim ciałem jest niesamowite.
Jak tylko zobaczyłam tę książkę wiedziałam, że muszę ją mieć, ale odkładałam zakup. 
Po ostatnim wpisie Urban Warrior o tej książce stwierdziłam, że następnego dnia idę ją kupić.
No i mam! 
Obiecuję, że napiszę recenzję jak tylko ją przeczytam.
Podoba mi się to, że nie jest to książka o diecie cud, tylko o tym jak jeść przez całe życie, żeby być zdrowym. A o to mi właśnie chodzi.


Wiecie, że w H&M zaczęły się już wyprzedaże? Wczoraj :D Idźcie, póki jeszcze jest z czego wybierać ;)

Ja skusiłam się na uroczą letnią sukienkę :) Ma halkę, gołe plecy i wygląda trochę jak ta, którą miała Marylin Monroe na zdjęciu na wywietrzniku :D
Kosztowała mnie całe 40 zł ;) 

Naprawdę postaram się teraz pisać częściej!

Zapraszam też na 365daysaroundmyself.tumblr.com , na pinterest i na fajsbuka :)

Buziaki!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...