Z okazji nadejścia wiosny moja mama postanowiła reanimować nasz ogródek. Oczywiście zostałam przegoniona w tę i z powrotem po kilku sklepach ogrodniczych z workami ziemi na plecach. Ale efekt za oknem był wart poświęcenia. Udało mi się też kupić ślicznego kwiatka, który zaszczycił mój parapet:
Jest to śliczny, malutki dzwoneczek w pięknym fioletowym kolorze.
Zamieszkał w filiżance do espresso :D
Słońce już zaszło, a ja zmordowana siedzę sobie w łóżku z maską typu "co Nice wpadło w ręce i nie powinno wypalić włosów" słuchając radia i wyglądam mniej więcej tak:
Niestety spać jeszcze nie pójdę.
Muszę popracować (kaska na aparat sama się nie zarobi)
i zrobić ćwiczenia na uczelnię (semestr sam się nie zaliczy).
Porządek w szafie odkładam na później - na szczęście przez zamknięte drzwi nie widać burdelu, który w niej panuje :D
Jestem barrrrdzo ciekawa, jak Wam minął weekend. Zabrałyście się już za wiosenne porządki? Może jakiś spacer? Wycieczka rowerowa? Opowiedzcie mi!
Dajcie znać czy podoba się Wam taka forma posta i czy chcecie ich więcej ;) A ja idę po herbatkę i do roboty!