Balsamy to takie produkty, które kupuje się dla zapachu, potem się o nich zapomina, albo nie chce się ich używać. No przyznajcie się, ile z Was regularnie używa balsamu? Na całe ciało? No właśnie. Więc jak już się trafi produkt, którego się przyjemnie używa i się do niego wraca, to trzeba o nim trąbić!
Mleczka nawilżającego od Le Petit Marseillais zużyłam już ze trzy butelki. Ma przyjemną konsystencję - wystarczająco lekką, aby się go miło rozprowadzało, ale wystarczająco treściwą, aby wspaniale działać. Szybko się wchłania, nic się nie klei. Do tego przepięknie pachnie!
Mleczko jest zamknięte w opakowaniu z pompką - jest to superwygodne, do momentu, w którym produkt zaczyna się kończyć - wtedy trudno jest wydłubać końcówkę.
Skład - co prawda wysoko jest parafina, ale są też wspomniane w nazwie olejki - shea, arganowy i słodkie migdały. Nie ma parabenów. Jak dla mnie nie ma tragedii ;)
To mleczko to jeden z niewielu produktów pielęgnacyjnych, do których wracam i wracam. Naprawdę, jeśli go jeszcze nie znacie, to koniecznie spróbujcie ;)
A jakie są Wasze ulubione balsamy do ciała?
Podoba Ci się u mnie? Możesz polubić stronę bloga na facebooku, zaobserwować go na bloglovin, albo wejść na mój instagram! Zapraszam :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Witaj :)
Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz konstruktywny komentarz :)
Komentarze typu "fajny blog, wpadnij do mnie" będą usuwane.
Nie zostawiaj linku do Twojego bloga, jeśli nie jest to konieczne! :)