Ci, którzy mnie czytają wiedzą, że absolutnie uwielbiam warkocze. Są dziewczęce, idealnie podkreślają słowiański typ urody i pozwalają zebrać włosy "do kupy". Tak się złożyło, że mam też ostatnio mega fazę na "Frozen" (pol. "Kraina Lodu"), ale o tym kiedy indziej. Zobaczyłam tutorial, wypróbowałam, cośtam mi wyszło:
Jest to po prostu warkocz holenderski, u mnie zaczęty praktycznie nad samym prawym uchem. Uwierzcie mi, że jeżeli uda się Wam zrobić pierwsze dwa sploty, to potem jest to bułka z masłem. Ale przy początku myślałam, że się zastrzelę. No i na moich pocieniowanych włosach oczywiście rozłazi się to jak cholera :3
Tutorial z którego korzystałam:
Co sądzicie o takim splocie? :)