Czyli dlaczego uważam "Frozen" za jedną z najlepszych bajek Disneya ever ;)
Postaram się napisać ten post tak, żeby nie zespojlerować nikomu niczego, ale wyjątkowo wrażliwych nawołuję do opuszczenia tego miejsca i powrotu po nadrobieniu filmowych zaległości ^^
"Frozen" to jedna z najnowszych produkcji Disneya, która została w tym roku doceniona przez Akademię i zdobyła oskara w kategorii "Najlepszy Film Animowany" oraz za najlepszą piosenkę ;) Ale dlaczego ja też uważam ten film za tak dobry?
Nie zrozumcie mnie źle. Ja też się wychowałam na Pocahontas, Królewnie Śnieżce, Śpiącej Królewnie i wszystkich tych klasykach (przyznaje się tylko do głębokiej ignorancji w zakresie Małej Syrenki i Pięknej i Bestii - przegapiło się). Wszystkie piosenki znam na pamięć, każdy z tych filmów widziałam po tysiąc razy. I może właśnie dlatego jestem singielką xD
W praktycznie każdej z tych bajek pojawia się facet, który prędzej czy później odmienia życie głównej bohaterki, ratuje królestwo i sprawia, że wszyscy żyją długo i szczęśliwie. I wszystko super. W końcu w życiu miłość jest najważniejsza! To co, siadamy na ganku z kubkiem kawy i czekamy na księcia z bajki? Ewentualnie można trochę pozawodzić, żeby bardziej przypominać typową DWO - damę w opresji.
A co pokazuje się we "Frozen"? Przede wszystkim pada tam tekst, który kwestionuje zasadność wszystkich związków w historii księżniczkowej kinematografii:
BADUM TSS!
Okej, spotykasz faceta. Jest super przystojny, błyskotliwy, szarmancki. Ale skąd wiesz czy nie zostawia brudnych skarpet na środku pokoju? Czy nie dłubie w nosie i czy wiesza papier toaletowy w jedyną słuszną stronę? NIC NIE WIESZ.
Ale w sumie to nie o tym chciałam. Niech każdy się hajta kiedy chce - tylko pamiętajcie ile kosztują rozwody :P
Nie chodzi mi o odejście od wiary w siłę prawdziwej miłości. Prawdziwa miłość ponad wszystko! Ale co zrobiono w tej bajce? Przerzucono tę wartość z pierwszego lepszego faceta, na siostrę. Tak tak! Ci z Was, którzy mają rodzeństwo wiedzą, że nie ma nikogo lepszego w życiu niż starsza siostra. Można się żreć o wszystko. Ale jeżeli będziecie potrzebowali pomocy, to właśnie ona będzie ZAWSZE stała za Wami murem.
Ja też mam starszą siostrę. I też bywało między nami różnie. Ale wiem, że zawsze mogę na nią liczyć. I ona na mnie też ;) Może właśnie dlatego tak nam się podobał ten film :)
Buziaki!
Też uważam tą bajkę za świetną a ty zrobiłaś idealne podsumowanie :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie z tego powodu uwielbiam tę bajkę! ^^
OdpowiedzUsuńuwielbiam! wczoraj obejrzałam bajkę po raz drugi:) A teraz obrabiam zdjęcia na tutorial Elzy:)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie widziałam tej bajki, muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę bajkę! :) oglądałam ją kilka razy i jeszcze nie mam dość :)
OdpowiedzUsuńA co do rodzeństwa... zawsze chciałam mieć starszą siostrę :( albo nawet i młodszą, tylko zbliżoną do mojego wieku, a nie 10 lat różnicy. Niestety, mam brata... starszego, różnica wieku NIBY nieduża, ale wystarczająca, żebyśmy nie mogli złapać dobrego kontaktu.
Jeszcze nie oglądałam :)
OdpowiedzUsuńMam starszą siostrę i trudno się nie zgodzić z tym, co napisalas :)
OdpowiedzUsuńMoże w końcu obejrzę! Tak się wszyscy zachwycają, że coś w niej musi być:)
OdpowiedzUsuń