Ja wiem, że to się mówi zawsze, ale TEN miesiąc naprawdę strasznie szybko mi zleciał! Może dla tego, że dużo się działo, może dlatego, że chcę już święta ^^
Czas na moje ulubione podsumowanie :)
Tym razem na początek gadżet/akcesorium:
Mój nowy portfeeeel! Jestem nim absolutnie zauroczona :) Spełnia te funkcje, których od niego oczekiwałam. Brakuje mi tam tylko jeszcze jednej przegródki, bo nie mam gdzie trzymać zdjęć i innych pierdół tego typu :D
Ulubieniec kosmetyczny:
Carmex jaśminowo-zielonoherbatowy jest idealny. Ładnie pachnie, działa jak trzeba. Wydaje mi się, że zmienili trochę formułę, odkąd ostatnio kupowałam carmex.
Najlepsza szamka świata:
(ze strony producenta)
Te płatki są takieeee dobreeee! Jak chocapic, tylko z karmelem <3
Jeżeli lubicie jeść płatki i gdzieś traficie na te, koniecznie spróbujcie!
Serwis internetowy, który odkryłam na nowo w tym miesiącu to...
Masa inspiracji, poprawiaczy humoru i w połączeniu z aplikacją świetny zabijacz czasu na wykładach^^
Jeżeli jesteście ciekawe mojego gustu, po prawej jest ramka z moim nickiem i ostatnio polubionymi obrazkami :)
Książka, która poruszyła mnie najbardziej:
Ta książka naprawdę trzepie po głowie. Myślę, że każda fanka książek dystopijnych, na które ostatnio jest moda, powinna przeczytać "Rok 1984" Orwella i "Nowy wspaniały świat" Huxley'a, żeby zobaczyć, jakie były źródła tego nurtu.
Polecam z całego serca i pamiętajcie, że Wielki Brat ZAWSZE patrzy...
Filmy, mam dwa:
Pierwszy durny:
Dwóch baaardzo kiepskich policjantów, dostaje zadanie wtopienia się w środowisko licealnej młodzieży, aby odnaleźć dilera narkotyków. Film jest typową głupią amerykańską komedią do pośmiania :)
Drugi poważny:
Ten film obejrzałam wczoraj, więc tak naprawdę powinien się zaliczyć do fajności grudnia, ale wrzucam go tutaj, żebyście jak najszybciej to obejrzały :)
Wchodzimy w świat czarnych służących w małym amerykańskim miasteczku. Akcja dzieje się w 1963 roku (w tle zabójstwo Kennedy'ego). Co najbardziej uderza? To, że takie rzeczy działy się tylko 50 lat temu, w ponoć cywilizowanym kraju. Poza genialnym scenariuszem mamy tu też świetne kostiumy i grę aktorską. Jedyne czego się mogę przyczepić, to to, że jedna z bohaterek wylewa więcej coca-coli niż ma w butelce w następnej scenie :D
Film jest dość długi i nie najlżejszy, ale na pewno wart uwagi.
Na koniec muzycznie:
Piękna, smutna piosenka. Dawno nie słyszałam tak dobrej polskiej muzyki.
Wkręcamy się powoli w klimat :)
Randomowa randomowa fajność:
Zdania na temat tegorocznych dekoracji świątecznych na Krakowskim Przedmieściu są podzielone. Ja jestem zakochana :) Jestem tam codziennie i nie mogę się napatrzeć. Postaram się zrobić dla Was oddzielny post ze świąteczną Warszawą :)
I to tyle :)
Ile z tych rzeczy znacie?
A które chciałybyście poznać? ^^