Hej hej :)
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać prześliczne rzeczy, które bliska mi osoba przywiozła dla mnie ze Stanów :)
Oczywiście już po złożeniu 'zamówienia' dowiedziałam się, że kilka z tych rzeczy można dostać w Polsce :P Głupia Nika, co poradzić :D
Najpierw róże:
*Physicians formula - Happy Booster - no zobaczcie jak to sie w ogóle nazywa :D Najlepszy pomysł na marketing świata. I te serduszka!
*MAybelline Dream bouncy blush - tutaj chodzi o formułę. On naprawdę jest bouncy! :D Kolor dla mnie trochę za jasny, muszę się z nim troche bardziej pobawić, żeby nauczyć się co zrobić, żeby był widoczny.
*Revlon colorburst lip butter - one są cudowne! Świetne kolory, fajna konsystencja.
*L'oreal color riche balm - jeszcze nie przetestowałam dobrze, ale dzisiaj się dobrze nosiło :)
*Revlon, just bitten, lipstain - za ciemny dla mnie :/ Nie wiem sama czy próbować z nim walczyć, czy wymienić/odsprzedać.
*Cienie maybelline eyestudio - wczoraj testowałam - świetna jakość.
Na koniec - świetna paletka! :D
Jest w niej absolutnie wszystko ^^
Nie miałam jeszcze okazji testować, ale mam nadzieję, że się spisze :)
No to co Wam swatchować najpierw? :D