Tym, które znalazły już swój podkład idealny gratuluję z całego serca ^^
Ja ciągle poszukuję i właśnie z tego powodu nowość rimmela wylądowała w moim koszyku.
Rimmel stay matte liquid mousse foundation to jak sama nazwa wskazuje podkład matujący w musie. Producent twierdzi, że jest on lekki. No cóż, porównując go z musem od maybelline owszem jest. Ale na pewno nie jest to lekki podkład :P
Podkład jest wydajny, wystarczy porcja wielkości ziarnka grochu, żeby pokryć całą twarz porządną warstwą. Wygodnie stopniuje się krycie. Jeżeli chodzi o mat, to ja go i tak zawsze pudruje, ale nie jest źle. Osobom o normalnej cerze powinien wystarczyć. Ja się jednak po jakimś czasie zaczynam świecić na czole. Chociaż prawda jest taka, że na czoło kładę go najmniej.
Najwygodniej nakłada mi się go gąbeczką-jajeczkiem. Taki zestaw daje ładne, równe krycie, bez smug.
Zdjęcia mi wyszły nieostre, ale krycie widać :D
Koszt podkładu to niecałe 30 zł.
Czy warto?
Moim zdaniem jest dobry. Ale to nadal nie ideał :)