Na sam początek Bath&Body Works:
Zakupy jak najbardziej usprawiedliwione. Promocje z okazji otwarcia były tak korzystne, że normalnie zapłaciłabym pewnie ze dwa razy więcej.
A oto co wylądowało u mnie:
Jeszcze dwa żele - promocja dwa za jeden ^^
Dwa wkłądy zapachowe - promocja dwa za jeden
I w tym miejscu chcę Was uczulić na to, żebyście nie kładły wtyczki z wkładem poziomo. Zalałam sobie w ten sposób całe biurko połową takiej bańki, ucierpiał też kalendarz i teraz baaardzo mocno pachnie...
Kolejny brelok
Balsam, który dawali gratis do mgiełki - świetny, odświeżający zapach, polecam!
Mgiełka! Prześliczny, słodki zapach.
Tym razem kupiłam więcej, bo łatwiej mi się było odnaleźć ^^ Poza tym był ze mną mój mężczyzna, który mimo kompletnego braku zainteresowania tematem pomógł mi wybrać zapach mgiełki i balsamu :D
Był też przeszczęśliwy, że wreszcie jest sklep, w którym bezproblemowo będzie mógł mi kupować prezenty ^^
A teraz rossman:
Czy któraś z Was zaprzeczy, że nowa gazetka promocyjna wręcz zmusza do zakupów?
Kupiłam zapas maski do włosów, a oprócz tego do przetestowania szampon kofeinowy i dwie odżywki z isany, obie intensywnie pielęgnujące :)
No i na koniec "szybkie zakupy" w oczekiwaniu na pociąg.
No niestety, tutaj już nie jestem w żaden sposób usprawiedliwiona, zwykła, ludzka słabość...
Pierwszy lakier to nude glam, reszta color&go.
Jak powiększycie zdjęcie, to dopatrzycie się numerków.
Obiecuję, że przechodzę na lakierowy odwyk, bo to się zaczyna robić niezdrowe ^^
To na szczęście tyle. Teraz już nic nie będę kupować, chyba że do BBW wejdzie nowa kolekcja :D
A co tam u Was?
Też tak łatwo poddajecie się pokusom?