Dzisiaj krótko o nowości essence, czyli o wodoodpornym eyelinerze stays no matter what:
"Wyjątkowo trwały. Formuła linera utrzymuje się na powiekach do 24 godzin – nawet po skoku na basenu! Liner posiada cienką końcówkę i ultra czarną formułę, które gwarantują precyzyjną i intensywną kreskę.
Cena: 12zł / 10ml"
wizaz.pl
Zacznijmy od końcówki:
dla mnie jest idealna.
Super precyzyjna, nie za sztywna. Można nią namalować za równo cieniutką kreskę przy samych rzęsach jak i grubszą w stylu pin up.
Jak widzicie eyeliner wysycha do matu, moim zdaniem kolor i wykończenie jest bardzo w porządku.
I wszystko byłoby super, gdyby nie problem z obiecywaną wodoodpornością.
Niestety skubaniec się rozmazuje, u mnie przede wszystkim w zewnętrznym kąciku, kiedy na wietrze łzawią mi oczy. Nie mam pojęcia jak oni chcieliby z tym pływać w basenie.
Poniżej efekt zmywania go wodą:
Czerń schodzi od razu, a grafitowych śladów nie da się domyć.
Schodzi bezproblemowo biodermą.
Same musicie zadecydować czy potrzebujecie wodoodporności, dla mnie ten eyeliner i tak jest rewolucją w makijażu, bo potrafię nim namalować cienką kreskę, czego żelowymi i kałamażowymi nie byłam w stanie zrobić xD
Używam go aktualnie codziennie, ale nie wiem czy do niego wrócę po zużyciu tego opakowania.
Co sądzicie?